Kamil Majchrzak po porażce w AO: Nie mogłem nawet zgiąć palca. Chciałem złapać rakietę i nie byłem w stanie

Kamil Majchrzak skreczował w starciu 1. rundy Australian Open z rozstawionym z numerem ósmym Kei Nishikorim (6:3, 7:6(6), 0:6, 2:6, 0:3). Polak niespodziewanie wygrał dwa pierwsze sety, po czym zmagał się ze skurczami - Na początku trzeciego seta poczułem, że coś jest nie tak - przyznał 23-latek w rozmowie z portalem sport.tvp.pl po zakończeniu pojedynku. Eksperci i kibice na całym świecie są pod wrażeniem postawy Polaka.
Zobacz wideo

Kamil Majchrzak mógł sprawić wielką sensację na Australian Open. Przy stanie 2:2 Nishikori miał dwie piłki na przełamanie, ale Polak zdołał się wybronić, po czym sam przełamał rywala na 4:2 i wygrał pierwszą partię, tracąc tylko trzy gemy.

Rywalizacja w drugiej partii była dużo bardziej wyrównana. Przy stanie 3:3 Majchrzak przełamał rywala, ale prowadząc 5:4 przegrał gema do zera. O wszystkim decydował niesamowity tie-break. Polak prowadził już 4:1, by przegrać cztery kolejne piłki. Przy stanie 5:5 popełnił podwójny błąd serwisowy, ale opanował nerwy i wygrał 8:6!

Świat zachwycony Polakiem

Majchrzakowi brakowało już tylko jednego seta do wielkiego zwycięstwa. Jednak w trzecim secie złapały go skurcze, a taka dolegliwość nie pozwala na wzięcie przerwy medycznej - lekarz może pomóc jedynie w trakcie przerw między gemami. Polak miał łzy w oczach i miał trudności z trzymaniem rakiety. Jego postawa wzbudziła jednak podziw kibiców i ekspertów na całym świecie.

"Niesamowity tenis Majchrzaka!" - napisał Jose Morgado, portugalski dziennikarz.

"Wielka sensacja na Margaret Court Arena. Majchrzak prowadzi z Nishikorim 2:0 w setach. Japończyk wcale nie gra źle" - dodawał inny dziennikarz, Tumaini Carayol.

"Wow! Sklasyfikowany na 176. miejscu w rankingu Majchrzak, który nigdy nie wygrał meczu w turnieju rangi ATP prowadzi 2:0 w setach z Nishikorim" - podkreślił Brad Gilbert, były trener m.in. Andre Agassiego

Problemy w trzecim secie

Polski tenisista stoczył dramatyczną walkę z bólem, czym wywołał podziw światowych ekspertów. Pojedynku dokończyć jednak nie zdołał. – Na początku trzeciego seta poczułem, że coś jest nie tak. Nie mogłem nawet zgiąć palca. Chciałem złapać rakietę i nie byłem w stanie, tak mi zesztywniał. Nie potrafiłem utrzymać rakiety, żeby zaserwować. Tak wszystko się zaczęło - przyznał zawodnik w rozmowie z portalem sport.tvp.pl.

I dodał: Wierzyłem, że przejdzie. Prowadziłem 2-0 w setach. Byłoby głupio, czułbym żal, gdybym nagle zszedł. Trzecią partię od razu spisałem na straty, wiedziałem, jak będzie. Wierzyłem, że w czwartym pójdzie lepiej. Nie poszło, nic nie przyniosło efektu. W piątym secie, kiedy przegrywałem 0:3 z podwójnym przełamaniem, w tym momencie to przestało mieć sens. Nie chciałem już męczyć publiczności i siebie.

Problemy Majchrzaka skomentował także Tomasz Iwański, trener polskiego tenisisty. - Ilość energii koniecznej do rozegrania tego meczu przewyższała ilość, której normalnie potrzebował w meczach - przyznał.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.