Dzięki wtorkowemu zwycięstwu Serena Williams (26. WTA) osiągnęła 36. wielkoszlemowy półfinał, odniosła pierwszy triumf nad zawodniczką z czołowej dziesiątki po przerwie macierzyńskiej, ale także zrewanżowała się Karolinie Pliskovej (8. WTA) za sensacyjną porażkę na kortach Flushing Meadows sprzed dwóch lat. W 2016 roku Czeszka w Nowym Jorku doszła do finału (porażka z Andżeliką Kerber), pokonując po drodze ówczesną liderkę rankingu WTA.
Ćwierćfinałowe spotkanie lepiej rozpoczęła czeska tenisistka. Turniejowa „8” w pierwszym secie prowadziła już 4:2. Jednak później mecz został kompletnie zdominowany przez reprezentantkę gospodarzy, która wygrała 8 gemów z rzędu. Trwająca niespełna półtorej godziny rywalizacja zakończyło się wynikiem 6:4, 6:3 dla sklasyfikowanej aktualnie na 26. miejscu w rankingu Williams.
O finał 36-letnia Williams powalczy z rozstawioną z numerem 19 Anastasiją Sevastovą, która w ćwierćfinale pokonała obrończynie tytułu Sloane Stephens (3. WTA). Łotewska tenisistka po raz pierwszy w karierze awansowała do najlepszej „czwórki” turnieju wielkoszlemowego. Amerykanka i Łotyszka nigdy do tej pory nie grały ze sobą na zawodowych kortach.
W przeszłości była liderka światowej listy sześciokrotnie triumfowała w nowojorskiej imprezie (1999, 2002, 2008, 2012, 2013, 2014). W tegorocznej edycji turnieju młodsza z sióstr Williams walczy o wyrównanie rekordu legendarnej Margaret Court, która w swoim bogatym dorobku posiada 24. tytuły wielkoszlemowe. Amerykance do wyniku słynnej Australijki brakuje już tylko jednego zwycięstwa w Wielkim Szlemie.
Serena Williams (USA, 17) - Karolina Pliskova (Czechy, 8) 6:4, 6:3