Tenis. Wielka reforma Pucharu Davisa. Pieniądze wygrały ze 118-letnią tradycją rozgrywek

Kongres Międzynarodowej Federacji Tenisowej przegłosował w Orlando reformę Pucharu Davisa. Prestiżowe rozgrywki gruntownie zmienią swój trwający nieprzerwanie od 118 lat format. Kogo obchodzą kibice i piękna tradycja? Liczą się sponsorzy i stacje telewizyjne, a co za tym idzie - oczywiście pieniądze. David Haggerty i Gerard Pique coś o tym wiedzą.

W 1900 roku niejaki Dwight Davis i jego koledzy z uniwersytetu Harvarda wpadli na – jak się później okazało – genialny pomysł. Rzucili wyzwanie rówieśnikom z Wielkiej Brytanii, proponując im międzynarodową rywalizację w tenisie. Tak narodził się Puchar Davisa – prestiżowe rozgrywki, które swoją nazwę przejęły po śmierci pomysłodawcy w 1945 roku. Ich początkowy format był na tyle dobry, że zdołał przetrwać bez zmian przez 118 lat.  

Kilka miesięcy temu pojawił się jednak zaskakujący plan reformy Pucharu Davisa. Jego inicjatorem był piłkarz FC Barcelony, Gerard Pique. Wspierana przez japońskich miliarderów grupa inwestycyjna Kosmos, na której czele stoi, zamierzała przeprowadzić wielką rewolucję znanych na całym świecie rozgrywek. Pomysł początkowo absurdalny z biegiem czasu stawał się coraz bardziej realny.

>>> Przyznano dzikie karty do US Open. Wawrinka i Azarenka zagrają na Flushing Meadows

Kongres w Orlando głosuje na „tak”

16 sierpnia w Orlando miał miał miejsce oficjalny kongres Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF), w którym udział wzięło 120 przedstawicieli federacji poszczególnych krajów. Aby proponowane zmiany w Pucharze Davisa weszły w życie, konieczne było poparcie 2/3 zebranych delegatów. Ostateczny wynik zaskoczył , ponieważ wyniósł aż 71,43 procent. Projekt poparły m.in. Francja, Stany Zjednoczone, Hiszpania, Szwajcaria i kraje południowoamerykańskie na czele z Argentyną. Wpływowe Australia i Wielka Brytania oraz Niemcy i Polska były przeciw, ale stanowiły zdecydowaną mniejszość.

- Dzięki przegłosowanym reformom możemy razem z firmą Kosmos pracować nad realizacją wielkiego potencjału Pucharu Davisa i wynieść go na zupełnie inny wymiar. Nowy turniej stworzy prawdziwy festiwal tenisa i rozrywkę, która będzie atrakcyjna dla tenisistów, fanów, sponsorów i nadawców telewizyjnych - powiedział prezes ITF-u, David Haggerty.

Umowa pomiędzy Kosmosem Gerarda Pique a Międzynarodową Federacją Tenisową warta 3 miliardy dolarów została podpisana na okres 25 lat. Od teraz zmagania w Pucharze Davisa mają przyciągać większą rzeszę fanów, tenisiści mają chętniej w nich uczestniczyć, a poszczególne federacje tenisowe więcej (konkretnie 25 milionów dolarów) zarabiać. Roczna pula nagród wyniesie 20 mln. Czy jednak to wszystko jest ważniejsze od pięknej tradycji posiadającego najwięcej tradycji sportu świata?

>>> Rafael Nadal triumfuje w Toronto. Hiszpan zdobył czwarty tytuł Rogers Cup

Na czym polega reforma Pucharu Davisa?

Dotychczasowe rozgrywki odbywały się w czterech trzydniowych terminach w sezonie. Grupa Światowa rozgrywała pierwszą rundę, ćwierćfinały, półfinały i finał, pozostałe kraje walczyły natomiast o awans do Grupy Światowej. Pojedyncza rywalizacja składała się z kolejno dwóch singli, debla i dwóch singli. Toczyła się do trzech wygranych meczów, a każdy mecz do trzech wygranych setów. Jedna ze stron jako gospodarz miała przywilej wyboru lokalizacji i nawierzchni kortu. Dzięki temu kibice mogli często wspierać swoich zawodników w ojczyźnie.

Od teraz Puchar Davisa przybierze formę dwóch faz. W lutowych eliminacjach wezmą udział 24 drużyny, z których 12 awansuje do listopadowego turnieju finałowego. Zagra w nim łącznie 18 ekip – dwie dodatkowe otrzymają dzikie karty, a cztery – Francja, Hiszpania, Stany Zjednoczone i Chorwacja – mają zagwarantowany udział jako półfinaliści zeszłorocznej edycji. Wszystkie mecze - dwa single i debel w pojedynczym starciu - będą rozgrywane do dwóch wygranych setów. Zajmująca 37. miejsce w zestawieniu strefy Euro-afrykańskiej Polska ma w tej sytuacji nikłe szanse na występ nawet w turnieju kwalifikacyjnym.

Obie fazy nowego Pucharu Davisa będą się odbywać w określonym wcześniej miejscu. Te najbliższe najprawdopodobniej w Madrycie lub Lille. Sprzyja to sponsorom i nadawcom telewizyjnym, ale niekoniecznie kibicom. Nie bez powodu coraz częściej słychać opinie, że Puchar Davisa właśnie przestał istnieć. Dla włodarzy ITF-u nie ma to już jednak znaczenia. 

>>> Paolo Lorenzi zwycięzcą Challengera Sopot Open. Włoch wróci do czołowej setki rankingu ATP

Legendy tenisa krytykują reformę

Tenisowy świat został podzielony na zwolenników i przeciwników reformy Pucharu Davisa. Wielu zawodnikom na czele z Rafaelem Nadalem i Novakiem Djokoviciem, podobają się wprowadzone zmiany, jednak niezadowolenie krytyków jest zdecydowanie bardziej widoczne. A są wśród nich legendy dyscypliny – m.in. Boris Becker czy Pat Cash.

– Jestem absolutnym przeciwnikiem tej reformy i strasznie mnie to irytuje. Proponowany turniej to nie jest Puchar Davisa. Nie można tak o nim mówić. Nowy format nie ma nic wspólnego z Pucharem Davisa – brzmiały słowa ikony australijskiego tenisa, Lleytona Hewitta. 

W nieco łagodniejszym tonie wtórował mu wybitny francuski deblista, Nicolas Mahut: - Właśnie zniszczyli Puchar Davisa. Najwspanialszą rzeczą tych rozgrywek była gra w systemie dom-wyjazd. Od zawsze popierałem reformę turnieju, ale nie jego degradację – powiedział trzykrotny mistrz wielkoszlemowy i były lider rankingu deblowego.

>>> Iga Świątek: Wzór? Bardziej Jennifer Lawrence niż Agnieszka Radwańska

Więcej o: