Wimbledon. Alison Van Uytvanck po pocałunku na korcie: Jestem lesbijką. Nie mam przecież żadnej choroby

Alison Van Uytvanck wyeliminowała z Wimbledonu obrończynię tytułu Garbine Muguruzę i 27. na świecie Anette Kontaveit, ale najgłośniej jest z powodu pocałunku ze swoją partnerką Greet Minnem, też tenisistką.

Van Uytvanck po wygranej z Kontaveit podbiegła do trybuny i pocałowała Minnem. Na pomeczowej konferencji temat jej orientacji seksualnej wrócił, choć to nie była tajemnica. 24-latka z Belgii coming outu dokonała w lutym po zwycięstwie w turnieju w Budapeszcie.

- Zdecydowałam się na ten gest publicznie, bo byłam bardzo szczęśliwa. Nie muszę się niczego wstydzić. Chcę być wolna. Nie mam przecież żadnej choroby - powiedziała.

Alexander Zverev znowu zawiódł. Ernests Gulbis autorem wielkiej niespodzianki

Van Uytvanck nie jest pierwszą tenisistką-lesbijką. W Tourze są inne zawodniczki jak Johanna Larsson, Conny Perrin, jej żona Tara Moore czy Casey Dellacqua. Na pewno jest im łatwiej, bo przed laty przełomu dokonały tak zasłużone dla tego sportu Martina Navratilova i Billie Jean King.

Tiger Woods i Phil Mickelson planują pojedynek. Zwycięzca weźmie 10 mln dol.

- Moi rodzice są ze mnie dumni. Ich wsparcie jest bardzo ważne, bo sprawia, że czuję się bardziej szczęśliwa. Ujawniłam swoją orientację, bo to sprawia, że czuję się dobrze. I jestem szczęśliwa z Greet. Ona mnie rozumie, mamy dobrą relację. Mam nadzieję, że młodzi ludzie będą równie odważni co my - powiedziała Belgijka.

Lubisz ciekawostki sportowe i niebanalne teksty. Wypróbuj nasz nowy newsletter. Zapraszamy, Łukasz Godlewski i Janusz Sadłowski

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.