Tenis. Karolina Woźniacka o agencie Szarapowej: Obraził mnie i Radwańską, a teraz nas unika

Karolina Woźniacka nie doczekała się przeprosin od Maxa Eisenbuda, agenta Marii Szarapowej. Amerykanin obraził Dunkę i Agnieszkę Radwańską, nazywając je "czeladniczkami". - To był wyjątkowo żenujący komentarz - stwierdziła Woźniacka na łamach "The Times".

- Wszystko, co chciałam od niego uzyskać, to przeprosiny: w rozmowie twarzą w twarz. Nie żywiłabym do niego urazy, gdyby do mnie podszedł i powiedział: "przepraszam, popełniłem błąd". Odpowiedziałabym: "nie ma problemu, nic się nie stało". Od tego zdarzenia minęło już jednak pół roku, a ja wciąż nie doczekałam się żadnej rozmowy. Widzę, że mnie unika. Że kiedy wchodzę do pomieszczeń dla zawodniczek, to on szybko ucieka w drugą stronę - mówi Karolina Woźniacka w rozmowie z "The Times" o agencie Marii Szarapowej.

Przypomnijmy, że Max Eisenbud - czyli agent Szarapowej - pół roku temu nazwał Woźniacką i Agnieszkę Radwańską "czeladniczkami". To była jego reakcja na słowa Dunki i Polki. Skrytykowały one decyzje organizatorów turniejów, które przyznawały "dzikie karty" wracającej po dyskwalifikacji za doping Rosjance.

- Wszystkie te "czeladniczki" typu Radwańska i Woźniacka, które nigdy nie wygrały turnieju wielkoszlemowego, a kolejna generacja już je prześciga, są mądre, starając się nie dopuścić do występu Marii w Rolandzie Garrosie - powiedział Eisenbud, wywołując skandal.

Kiedy władze WTA upomniały agenta Szarapowej, ten wysłał maile do Radwańskiej i Woźniackiej z przeprosinami. Ale Polka i Dunka ich nie przyjęły. Ta druga mówi, że wciąż jest zniesmaczona słowami Eisenbuda. Czyli de facto jednej z najważniejszych osób w agencji menedżerskiej IMG, która reprezentuje interesy wielu gwiazd tenisa.

- To był wyjątkowo żałosny komentarz, który wiele o nim mówi. Tym bardziej żenujące jest to, że on powiedział to o mnie i o Radwańskiej, która jest klientką IMG - wskazuje Woźniacka, która poza kortem przyjaźni się z polską tenisistką.

Więcej o: