Roger Federer przyjechał do Nowego Jorku jako wielki faworyt do zdominowania ostatniego w sezonie turnieju wielkoszlemowego. Nie ma się co dziwić – Szwajcar zalicza kapitalny sezon i ma na koncie pięć tytułów, w tym z Australian Open i Wimbledonu.
Ostatnie spotkanie drugiego dnia imprezy rozpoczęło się dość nieoczekiwanie. Skazywany na porażkę Tiafoe przełamał Federera i prezentował się naprawdę solidnie. Szwajcar nie mógł wejść na swój optymalny poziom, przez co nieoczekiwanie przegrał pierwszą partię 4:6.
Z biegiem czasu mistrz zaczął coraz częściej dochodzić do głosu, a od pewnego momentu tylko on rządził na korcie. Dwa kolejne sety, w których oddał rywalowi jedynie trzy gemy, przebiegły zdecydowanie pod jego dyktando. „Król Roger” bombardował atakami z końca kortu, skutecznie podchodził do siatki i wydawało się, że nie będzie miał problemów z zakończeniem meczu w czterech
setach.
Wtedy stała się rzecz zupełnie nieoczekiwana. Młody Amerykanin, który był dotychczas bardzo przybity wynikiem, zaczął sobie poczynać coraz lepiej. Kibice zgromadzeni na Arthur Ashe Stadium przecierali oczy ze zdumienia, kiedy po raz trzeci przełamał Federera i zakończył seta wynikiem 6:1. Grał agresywnie, ale rozważnie, i z podniesioną głową doprowadził do piątej, decydującej partii.
Sensacja była coraz bliżej, ale „Król Roger” udowodnił dlaczego jest uznawany za najlepszego tenisistę w historii. Szybko przełamał Tiafoe i serwował na mecz. Amerykanin po raz kolejny doprowadził publiczność do euforii, ponieważ dwoma znakomitymi forehandami odrobił stratę przełamania. Wydawało się, że już opanował sytuację, ale w kolejnym gemie przegrał swoje podanie po raz drugi i ostatni w meczu. Ostatecznie Federer zwyciężył 4:6 6:2 6:1 1:6 6:4.
Zawodnicy stworzyli znakomite widowisko. O ile Federer przyzwyczaił wszystkich do swojego geniuszu, to wielu fanów po raz pierwszy dojrzało potencjał młodego Tiafoe. 19-latek zagrał bardzo dobre spotkanie i może być dumny z nawiązania równorzędnej walki. Należą mu się wielkie brawa za wtorkowy występ i można być pewnym, że w przyszłości jeszcze nie raz usłyszymy jego nazwisko.
Federer z problemami, o czym świadczy jego wielka radość po zwycięstwie, ale ostatecznie awansował do kolejnej rundy i wciąż liczy się w walce o tytuł. Jego kolejnym rywalem będzie Słoweniec Blaz Kavcić lub Rosjanin Michaił Jużny.