Bardzo dziwna decyzja Jerzego Janowicza przed Wielkim Szlemem

Wimbledon był ostatnim turniejem, w którym Jerzy Janowicz mógł skorzystać z tzw. zamrożonego rankingu. Aby wystąpić w kolejnej i ostatniej tegorocznej imprezie wielkoszlemowej, US Open, łodzianin musiałby wziąć udział w kwalifikacjach. Właśnie pojawiła się informacja, że najzwyczajniej się do nich nie zgłosił.

Najlepszy polski tenisista zajmuje aktualnie 105. lokatę w światowym rankingu, na którą awansował głównie za sprawą solidnego startu w Wimbledonie, gdzie doszedł do trzeciej rundy. Kolejny występ w austriackim Kitzbuhel okazał się niestety porażką, ponieważ 26-latek przegrał niespodziewanie w ostatniej rundzie eliminacji z nieznanym szerszej publiczności reprezentantem gospodarzy, Michaelem Linzerem.

Aktualna pozycja rankingowa Janowicza nie gwarantuje mu występu w głównej drabince US Open, dlatego aby się w niej znaleźć , musiałby wziąć udział w kwalifikacjach. Pojawiła się jednak zadziwiająca informacja, że po prostu się do nich nie zgłosił.

W tej sytuacji Janowicz będzie musiał liczyć, że aż siedmiu zawodników wyżej sklasyfikowanych zrezygnuje ze startu w US Open. Jest to mało realne ze względu na fakt, że nowojorski turniej jest bardzo dobrze opłacany i nawet gracze z drobnymi kontuzjami decydują się wystąpić.

Kwalifikacje US Open zostaną rozegrane w dniach 22-25 sierpnia. Jest szansa, że zobaczymy w nich innego polskiego reprezentanta, Kamila Majchrzaka. Znajduje się on jednak na liście rezerwowej i najprawdopodobniej zrezygnuje z gry na kortach Flushing Meadows kosztem challengera we włoskim Manerbio.

US Open rozpocznie się 28 sierpnia. Tytułu bronić będzie Szwajcar Stan Wawrinka.

Rekordowe miejsce Polski w rankingu FIFA. Były selekcjoner jest jednak sceptyczny