Federer z pewnością miał w głowie zeszłoroczną porażkę ze Zverevem na etapie półfinału, dlatego w tegorocznym finale od początku był bardzo skoncentrowany i to przyniosło skutek. Niemiec został znokautowany w pierwszym secie w 23 minuty, tracąc dwukrotnie swoje podanie i przegrywając 1:6.
Druga partia była nieco bardziej wyrównana, ale zwycięstwo Federera nie było ani przez chwilę zagrożone. Jego serwis funkcjonował wybornie, dzięki czemu Szwajcar wygrał aż 93 procent punktów po pierwszym podaniu. Często też chodził do siatki i skracał wymiany. Młodszy o 16 lat Zverev nie miał kompletnie nic do powiedzenia i po 53 minutach gry musiał uznać wyższość rywala.
Federer odniósł tym samym 24. zwycięstwo w sezonie. Jego jedynymi pogromcami wciąż pozostają Jewgienij Donskoy oraz Tommy Haas, który niespodziewanie pokonał Szwajcara w zeszłym tygodniu w Stuttgarcie. Jak widać, to był jedynie wypadek przy pracy, ponieważ turniej w Halle pokazał prawdziwą siłę 36-latka z Bazylei.
Bukmacherzy i eksperci są zgodni – „Król Roger” będzie faworytem rozpoczynającego się 3 lipca Wimbledonu. Gdyby udało mu się zwyciężyć, byłby to jego najlepszy sezon od roku 2009, kiedy to również wygrał dwa turnieje wielkoszlemowe. W tym roku zdołał już triumfować w styczniowym Australian Open, a ponadto był najlepszy w Indian Wells i Miami.