Zwycięstwo Federera nad Djokoviciem w kończącej sezon imprezie w Londynie (pula nagród: 7 mln dol.) to w pewnym sensie sensacja.
Serb rozgrywa bowiem najlepszy sezon w karierze. Wygrał już dziesięć turniejów, w tym trzy wielkoszlemowe, wystąpił w 14 finałach z rzędu, a z innymi tenisistami z czołowej dziesiątki rankingu ATP ma bilans 28 zwycięstw - 4 porażki. Na dodatek Djoković na dość wolnym korcie twardym w hali O2 w Londynie czuje się wyśmienicie - wygrał trzy poprzednie edycje imprezy. Nie przegrał w nich ani jednego meczu. Ale to nie wszystko, Djoković w ogóle na twardym korcie w hali gra doskonale - ostatni mecz pod dachem oddał... w 2012 r. w paryskiej hali Bercy.
Federer przerwał we wtorek wieczorem serię 23 zwycięstw Serba z rzędu. I na dokładkę jego niesamowitą trzyletnią passę zwycięstw w halowych turniejach.
Z drugiej strony triumf Federera tak ogromnym zaskoczeniem jednak nie jest. Szwajcar też wyśmienicie gra w hali, kończący rok turniej Masters wygrywał sześciokrotnie, w tym dwukrotnie w Londynie (wcześniej w Szanghaju). Federer jako jedyny tenisista potrafi też w tym sezonie czasem zagrać tak, żeby Djokovicia obezwładnić. To nie przypadek, że z pięciu porażek Serba od stycznia aż trzy to przegrane z Federerem. Szwajcar dopadł rywala w lutym w Dubaju, w sierpniu w Cincinnati (od tego czasu nie przegrał ani razu) i teraz w Londynie. Każde z tych starć Federer zgarnął w dwóch setach.
Szwajcar umie dobrać się do Serba, bo ma na niego solidną broń - ultraofensywną taktykę. Gdy skutecznie atakuje i ma dobry dzień, na pierwszym serwisie potrafi dominować. Tak właśnie było w zwycięskich konfrontacjach z tego sezonu. Pewny serwis i szybkie kończenie wymian to pułapka, z której Serb nie zawsze umie się wyzwolić.
Ale jeśli tylko wymiany staną się dłuższe, jest więcej przebijania i biegania, Federer traci rozpęd. Djoković wygrał tak z nim w tym roku czterokrotnie, w tym w dwóch najważniejszych pojedynkach - finałach Wimbledonu i US Open. Wtedy Federerowi nie udawało się włączyć ofensywny na dłużej, wymiany stawały się dłuższe i Serb przejmował inicjatywę.
Inna sprawa, że Djoković znany jest też z niezwykłej twardości psychicznej. Finały, mecze o wielką stawkę gra najlepiej. 34-letni Federer ostatnio ma z tym kłopot. Fenomenalne pojedynki gra, gdy presja nie jest gigantyczna. Gorzej, gdy rośnie. Z Rafaelem Nadalem w Wielkim Szlemie ma do dziś bilans 2-9. Z Djokoviciem w Szlemach od 2011 r. - 2-6.
- To był ewidentnie mój słabszy dzień, nie zagrałem dobrze, zwłaszcza w drugim secie. Można powiedzieć, że podarowałem Rogerowi to zwycięstwo - powiedział Djoković.
- Podarował? Nie wiem, nie odebrałem tak tego meczu. To moja gra sprawiła, że miał problemy - odparł Federer.
Być może ten spór uda się rozstrzygnąć za kilka dni. Djoković i Federer to nie tylko faworyci do wyjścia z grupy, ale też do końcowego zwycięstwa. Bukmacherzy stawiają 1,5 do 3,5 na Serba. Półfinały w sobotę, a finał - w niedzielę.
Drugiej porażki w deblu doznali w Londynie Nenad Zimonjić i Marcin Matkowski. Rozstawiona z siódemką serbsko-polska para przegrała wczoraj 7:5, 3:6, 8-10 z Francuzami Pierre-Huguesem Herbertem i Nicolasem Mahutem. Z dwoma przegranymi przed ostatnią kolejką widoki na półfinał wyglądają bardzo mizernie. f
ATP World Tour Finals. Wczorajsze wyniki singla. Grupa B: R. Nadal (Hiszpania, 5) - A. Murray (Wlk. Brytania, 2) 6:4, 6:1; S. Wawrinka (Szwajcaria, 4) - D. Ferrer (Hiszpania, 7) 7:5, 6:2.