Kubot, grający w parze z Francuzem Jeremym Chardy'm, w drugim secie popisał się niesamowitym zagraniem. Po serwisie Mike'a Bryana, returnował Chardy, ale świetnie lot piłki przeciął Bob Bryan. Piłka leciała za plecy Kubota, ten nie mając szans już się obrócić, instynktownie wystawił rakietę za siebie, odbił piłkę, czym kompletnie zaskoczył stojącego po drugiej stronie siatki rywala. Publiczność oszalała, a Bryan pokłonił się przed Kubotem, doceniając jego zagranie.
Błysk geniuszu Kubota to jednak za mało, by awansować do ćwierćfinału Rolanda Garrosa. Polak w parze z Francuzem przegrali z braćmi Bryanami w dwóch setach 4:6, 5:7 i odpadli z turnieju. Wynik równie dobrze, mówiąc nieskromnie, mógł być w drugą stronę. Prowadziliśmy w drugim secie, ale dwa razy przegrałem serwis. Widać nie jestem jeszcze w formie. Nie serwuję na tyle, na ile powinienem, czy na ile mnie stać. Nie popełniliśmy za dużo niewymuszonych błędów, ale Amerykanie dobrze returnowali. Wygrali ostatnią piłkę. Szkoda. Piłki były dość ciężkie i warunki były takie, że na pewno można było z Bryanami wygrać - ocenił po meczu Kubot.
Piękna i Bestia. Schweinsteiger kibicuje Anie Ivanović
źródło: Okazje.info