Linette w Malezji grała naprawdę dobrze. W pierwszej rundzie pokonała Francuzkę Alizé Lim (WTA 145) 6:3, 6:0, w drugiej rundzie pewnie zwyciężyła 6:1, 6:2 Kiczenok (WTA 192), ale Chinki Zhang (WTA 45) pokonać już nie była w stanie.
Piątkowy mecz trwał blisko dwie godziny. Polka walczyła ambitnie, wygrała drugiego seta, ale pogubiła się w trzecim. Zaczęła od przełamania serwisu Chinki, ale potem przegrała sześć gemów z rzędu i nie awansowała do półfinału turnieju.
Mimo porażki dla 22-letniej Linette to drugi największy sukces w karierze po zeszłorocznym półfinale imprezy WTA w Baku. Turniej ma dokładnie tę samą rangę jak zakończona w ostatnią niedzielę impreza w Katowicach. W stolicy Malezji pula nagród wynosi 250 tys. dol. Polka za awans do ćwierćfinału zarobi ponad 6 tys. dol.
Oprócz pieniędzy Linette zyska sporo w rankingu WTA. Polka ma szansę przebić się do czołówki kobiecego tenisa. 22-latka przed rozpoczęciem malezyjskiej imprezy była 124. w rankingu WTA. Za grę w ćwierćfinale dostanie 60 punktów do rankingu i może spodziewać się awansu w okolice 111. miejsca. Do czołowej setki brakuje jej naprawdę niewiele.
Korzystasz z Gmaila? Zobacz, co dla Ciebie przygotowaliśmy