Pekao Szczecin Open 2013. Panfil w II rundzie!

Grzegorz Panfil nie zwalnia tempa i po przejściu eliminacji właśnie awansował do II rundy turnieju Pekao Szczecin Open 2013 (challenger ATP, 16-22 września, pula nagród 106.500 euro + hospitality, korty tenisowe w Szczecinie). Wieczorem zaplanowano mecz Piotra Gadomskiego, a spotkanie Pawła Ciasia przerwał deszcz.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

25-latek Grzegorz Panfil, który wcześniej wygrał trzy spotkania w eliminacjach, od soboty rozegrał już w Szczecinie cztery mecze! Bilans? 49 gemów wygranych, zaledwie 13 przegranych! Jak powiedział na konferencji prasowej, sam jest tym zaskoczony. - Tylko 13? Nieźle. Trzeba przyznać, że grało mi się świetnie, nawet lepiej niż w eliminacjach. Jestem bardzo zadowolony z wyniku, ze swojej dyspozycji i tego, że udało mi się rozegrać dwa równe sety - mówi Panfil, którego dzisiejszą ofiarą był "lucky looser" - Hiszpan Jose Checa-Calvo.

Polak wygrał 6:2, 6:2. W kolejnej rundzie Panfil może się spotkać z innym tenisistą z tego kraju i wydaje się, że będzie już nieco ciężej. Rywalem Polaka będzie bowiem prawdopodobnie tegoroczny numer 1, czyli Albert Montanes. Nasz zawodnik nie wydaje się jednak wystraszony przed tym ewentualnym meczem. - Nigdy dotąd nie spotkałem się na korcie z Montanesem, ale generalnie - podoba mi się gra z Hiszpanami, więc kto wie? Jeśli serwis i forhend będą funkcjonować tak, jak dzisiaj, to myślę, że są szanse na sprawienie niespodzianki!

Po południu na kort wyszedł Paweł Ciaś, który również zagrał u nas dzięki "dzikiej karcie", ale idzie mu nieco gorzej - stracił seta z Andrea Arnaboldim, w drugim też przegrywa. Szczęśliwie dla Polaka w drugiej partii rozpadało się i jest czas, aby zebrać myśli i wrócić do gry. A wieczorem przy sztucznym świetle w "meczu dnia" - takie spotkania to znak rozpoznawczy naszego turnieju - starcie Piotra Gadomskiego z Potito Starace. 22-letni Polak do Pekao Szczecin Open 2013 także dostał się z pomocą "dzikiej karty", a stanie przed trudnym zadaniem, bo Włoch to weteran kortów, który kiedyś zajmował 27. miejsce w rankingu ATP.

Teraz jest już gorzej (191.), choć to i tak 200 pozycji wyżej niż Gadomski. Nasz tenisista utytułowanego rywala się jednak nie boi i jak sam przyznaje, bierze pełną odpowiedzialność za los, który sam sobie zgotował. Rywala wylosował bowiem sam. Rzecz miała miejsce w sobotę po południu, Gadomski przy tej ceremonii reprezentował grono zawodników. - Ja wylosowałem sobie pierwszego rywala i wierzę, że takie rozwiązanie będzie dla mnie w sam raz - mówi z uśmiechem. Jak udało nam się ustalić w rozmowie, plany na turniej ma całkiem ambitne! - Cel jest jeden: zaczynam od Starace, a kończę dopiero na finale z Montanesem.

Plan na wtorek jest napięty: zagra i Montanes, i inny Hiszpan Pablo Andujar (w starciu z naszym mistrzem z 2008 roku Florentem Serrą z Francji). Ale przede wszystkim Kamil Majchrzak, zwycięzca juniorskiego US Open 2013 w grze podwójnej. 17-latek dostał "dziką kartę" i sami jesteśmy ciekawi jak ją wykorzysta. Jego rywalem będzie - jakżeby inaczej - Hiszpan Pere Riba, rozstawiony z numerem 8. Poprzeczka zawieszona wysoko, ale jak się marzy o karierze, to takie starcia wygrywać trzeba. Atmosfera będzie odpowiednia - to spotkanie wyznaczono jako wieczorny "mecz dnia".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.