- Jego serwis jest potężną bronią. Nie tylko pierwszy, ale też drugi potrafi być bardzo nieprzyjemny. Ma świetne uderzenia z głębi kortu, umie prowadzić grę, uderza mocno z obu stron. Czasem pudłuje, ale nie szkodzi, taki ma ryzykowny styl. Świetnie się rusza, jak na tak wysokiego gracza. Nie podobają mi się jego woleje. Wciąż tutaj jest słabo. Woleje są ważne na trawie, bo częściej niż na innych nawierzchniach trzeba biegać do siatki. Mając lepsze woleje, trochę bardziej "miękką" rękę, Janowicz stałby się jeszcze bardziej nieprzewidywalny. Nie wiedzieliby, czy mogą zagrać krótszy return czy dłuższy. Musieliby jeszcze bardziej zgadywać.
- Brakuje mu doświadczenia. Prowadził 4:1 w trzecim secie i zamiast skoncentrować się na utrzymaniu prowadzenia, zaczął dyskusję z sędzią o zsunięciu dachu i włączeniu światła. Mentalnie Janowicz nie był całkiem na korcie. Żeby wygrać taki mecz, trzeba skupić się w 100 proc. na walce.
Holender mówi też o tenisie Radwańskiej i o zachowaniu Janowicza na korcie. Czy mu się podobają gesty półfinalisty Wimbledonu, czytaj w poniedziałkowej "Gazecie Wyborczej" oraz w MagazynieSport.pl Ekstra
W numerze m.in.: Rafał Stec o najpotężniejszym agencie piłkarskim w Europie. Aleksandra Sobczak: Czy seks pomaga sportowcom?