BNP Paribas Katowice Open. Kibice zakochani w Petrze Kvitowej

W katowickim Spodku rozpoczął się turniej WTA BNP Paribas Katowice Open. Żadna Polka nie zdołała przejść eliminacji. Jerzy Janowicz miał zagrać w pokazówce, ale zrezygnował, bo jest chory.

Zanim impreza zdążyła się na dobre rozkręcić, już pożegnała się z nią większość startujących w niej Polek. W eliminacjach wzięło ich udział sześć. Do finałowej III rundy dobrnęła już tylko jedna - poznanianka Katarzyna Piter (WTA 344). W decydującym o awansie do turnieju głównego meczu zmierzyła się z wyżej notowaną Włoszką Marią Eleną Camerin (174).

Polka od początku nie radziła sobie ze znacznie silniejszą fizycznie rywalką i łatwo przegrała pierwszego seta. W drugim stawiała większy opór, ale kluczowe piłki zgarniała rywalka, która ostatecznie zwyciężyła 6:2 6:4. Polskim kibicom zostało jeszcze dopingowanie Marty Domachowskiej i Sandry Zaniewskiej, które dostały dzikie karty.

W pierwszym dniu w hali nie było tłumów. - Zapraszamy do Spodka. Tutaj odbywają się teraz najciekawsze mecze kobiecego tenisa na świecie - zachęcał Paweł Owczarz, dyrektor imprezy. Impreza w Katowicach jest w tym tygodniu jedynym rozgrywanym turniejem WTA.

Ci, którzy pojawili się w hali, już mają swoją faworytkę. - Cześć, Katowice! Dziękujemy za zorganizowanie tego turnieju. Pokażemy najlepszy tenis - obiecywała podczas oficjalnego otwarcia rozstawiona z numerem jeden Czeszka Petra Kvitova, co spotkało się z owacją na trybunach.

O sile turnieju stanowią też imprezy towarzyszące. Na korcie w Spodku w poniedziałek pokazali się Marcin Matkowski i Mariusz Fyrstenberg. Nasz eksportowy debel tym razem został rozdzielony. Ich nowymi partnerami zostali Albin Batycki i Kamil Fabisiak, czyli zawodnicy poruszający się na wózkach. - To spotkanie jest dla nas spełnieniem marzeń - podkreślali paraolimpijczycy. - Zawsze chętnie wspomagamy takie inicjatywy. To wspaniała promocja tenisa. Dla nas to także pierwszy trening na korcie ziemnym przed występem w Monte Carlo - mówił Fyrstenberg.

Jerzy Janowicz pojawił się w Spodku, ale nie zagrał zapowiadanej pokazówki z Łukaszem Kubotem. - Mam zapalenie górnych dróg oddechowych i gardła. Lekarz zabronił mi grać. Byłem na tyle uparty, że przynajmniej przyjechałem do Katowic. Szkoda, bo liczyłem na fajną zabawę. Przepraszam - stwierdził.

Najlepszego polskiego tenisistę chwalił gość specjalny imprezy Toni Nadal. Wujek i trener Rafaela Nadala był gościem konferencji szkoleniowej, którą Polski Związek Tenisowy zorganizował w Katowicach. - Od kilku lat w światowej czołówce nic się nie zmienia. W finałach wielkich imprez grają ci sami zawodnicy. Janowicza widziałem podczas turnieju w Paryżu. To młody i zdolny gracz. Uważam, że jest w gronie tenisistów, którzy w przyszłości mogą zostać numerem jeden na świecie - mówił Nadal.

Więcej o: