Redaktor też człowiek. Zobacz co nas wkurza na Facebook.com/Sportpl ?
W przyszłym sezonie najlepsi tenisiści będą musieli pogodzić grę w turniejach z igrzyskami w Londynie i z grą w Pucharze Davisa. Wielka Brytania w pierwszej rundzie grupy pierwszej strefy euro-afrykańskiej (jeszcze nie jest znany rywal - losowanie odbędzie się w środę) zagra w dniach 10-12 lutego. Potem czeka ją być może mecz w dniach 6-8 kwietnia. Pierwsza data wypada zaledwie 12 dni po finale Australian Open. Ta druga - między turniejem w Miami, a początkiem sezonu tenisowego w Europie.
Według Murraya takie terminy to duży problem. W lutym, chcąc zagrać w Pucharze Davisa, będzie musiał być może zrezygnować z ważnego turnieju w Marsylii. Termin kwietniowy jest dużo bardziej kłopotliwy. Właśnie wtedy tenisiści zaczynają grę na mączce, przygotowując się do French Open. - Takie przygotowania są długie i trudne. To nie jest dla mnie naturalna nawierzchnia i potrzebuję czasu by się do niej przyzwyczaić - mówi tenisista. - Ten terminarz jest absurdalny. Trzeba go zmienić - dodaje.
Andy Murray nie po raz pierwszy staje się liderem protestów w gronie tenisistów. Podczas niedawnego US Open, wraz z Andy'm Roddickiem i Rafaelem Nadalem, zaprotestował przeciwko zmuszaniu uczestników do grania w deszczu. Tego rodzaju sytuacje wzmagają opinie wśród samych tenisistów o potrzebie utworzenia czegoś w rodzaju związku zawodowego.
Murray zapowiedział, że gracze przedyskutują pojawiające się problemy podczas turnieju w Szanghaju. Pytany o to, czy zagra w przyszłorocznym Pucharze Davisa, uchylił się od odpowiedzi. - Będę musiał dokładnie przeanalizować kalendarz turniejów. Zobaczymy co postanowimy w Szanghaju. To będzie ważne. Jeśli wszyscy się zbiorą i jasno określą czego chcą możemy tę sprawę załatwić - powiedział.
Karolina Woźniacka: ? Bywam w Polsce za rzadko