Tenis. Woźniacka zarabia, ale nie wygrywa

Karolina Woźniacka zarabia 12,5 mln dol. rocznie, flirtuje ze znanym golfistą i wciąż jest liderką rankingu WTA, ale ma problem - przestała wygrywać na korcie. - Zżera ją presja - uważa John McEnroe.

Podczas trwającego właśnie tournée po USA i Kanadzie Dunka polskiego pochodzenia nie zdołała jeszcze zwyciężyć w ani jednym meczu. W Toronto sensacyjnie pokonała ją Włoszka Roberta Vinci (WTA 19), a w Cincinnati niespodziewanie uległa Amerykance Christinie McHale (WTA 76).

- Sezon jest długi, raz się wygrywa, a raz nie - wzrusza ramionami 21-letnia Woźniacka, ale eksperci są bezlitośni. Uważają, że Dunka jest kompletnie bez formy. W meczu z McHale popełniła 37 niewymuszonych błędów, podczas gdy rok temu potrafiła nie zrobić nawet pięciu.

Problemy Woźniackiej ciągną się od Rolanda Garrosa, z którego z hukiem wypadła w III rundzie. Na czele WTA trzyma ją jeszcze półfinał US Open 2010 i świetne występy w Azji, ale jeśli forma nie wróci szybko, straci prowadzenie.

Dlaczego przegrywa? Eksperci od dawna wytykali jej, że gra zbyt defensywnie. Próbowała atakować, ale efekt jest taki, że w ofensywie wciąż zawodzi, ale zgubiła też dawną regularność. W czwartek duńskie media poinformowały, że z roli głównego trenera rezygnuje jej ojciec - Piotr Woźniacki. Ma go zastąpić fachowiec z uznanym nazwiskiem.

Karolina ma też coraz więcej zajęć poza kortem. Liczba sponsorów i kontraktów napęczniała na tyle, że "Forbes" dał jej drugie miejsce na liście najbogatszych kobiet sportu za Marią Szarapową z zarobkami 12,5 mln dol. W mediach huczy o flircie tenisistki z Rorym McIlroyem, golfowym mistrzem US Open, który odwiedził ją w Cincinnati.

- Oglądałem jej mecz. Sprawiała wrażenie kompletnie nieobecnej, niewierzącej, że to, co robi, ma sens. Chyba oczekiwanie na zwycięstwo w Szlemie ją przytłacza - powiedział John McEnroe, ekspert ESPN.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.