Tenis. Radwański: Może trzeba podłożyć pod ten układ bombę

Agnieszka Radwańska zawiesiła niedawno współpracę trenerską z ojcem. Z nowym szkoleniowcem Tomaszem Wiktorowskim wygrała pierwszy od trzech lat turniej. Czy to oznacza, że Robert Radwański nie wróci już do trenowania najlepszej polskiej tenisistki? - Nikt jeszcze nie powiedział, że to koniec mojej współpracy z córką - powiedział Radwański "Rzeczpospolitej".

Twoi znajomi już nas lubią. Facebook.com/Sportpl ?

Agnieszka Radwańska w niedzielę wygrała w kalifornijskim Carlsbadzie pierwszy od trzech lat turniej WTA. Już następnego dnia trenowała jednak w Kanadzie, gdzie właśnie zaczęła się kolejna impreza. Toronto to obok Cincinnati najważniejszy przystanek przed US Open (29 sierpnia) - pula nagród wynosi aż 2 mln dol., a światowa czołówka stawiła się prawie w komplecie.

Radwańska wygrała pierwszy mecz w Toronto.

Ojciec tenisistki przebywa w Krakowie, ale bacznie śledzi sukcesy córki. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" opisał obecną sytuację na linii trener-zawodniczka.

- Tego dziś jeszcze nie określę. Ale też nikt jeszcze nie powiedział, że to koniec mojej pracy trenerskiej z córką. Tego tak naprawdę na razie nie wiemy, ani ja, ani Isia. Nie mogę serio traktować opinii tych, którzy już są całkowicie przekonani, że rozstanie z ojcem świetnie wpłynęło na formę Isi (...) - powiedział Radwański.

- Będziemy się przyglądać nowej sytuacji i oczywiście nie wykluczam, że pracę z Tomaszem Wiktorowskim przedłużymy na stałe. (...) Sądzę, że ostatecznie wyjaśnimy to do końca roku. Wiem, że zmiana jest potrzebna, może rzeczywiście trzeba pod nasz układ trenerski podłożyć bombę, ale przecież nie będziemy podejmować takich decyzji pochopnie. Jeśli jednak coś pójdzie nie tak, to można przypuszczać, że wrócimy do ojcowskiej opieki - dodał.

Agnieszka Radwańska i jej trofea ?

 

" target="_blank">

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.