Po finale Wimbledonu. Djoković przejmuje władzę

Novak Djoković pokonał Rafaela Nadala 6:4, 6:1, 1:6, 6:3 i zdobył pierwszy w karierze tytuł w Wimbledonie. Po chwilowej zapaści podczas Rolanda Garrosa w męskim tenisie znów nie ma mocnych na Serba, który na 51 ostatnich meczów przegrał tylko jeden.

- Marzyłem o tym, odkąd byłem małym chłopcem. Wimbledon to moje pierwsze wspomnienie, pierwszy turniej, jaki oglądałem w telewizji. To najpiękniejsza chwila mojego życia - mówił Serb, odbierając z rąk księcia Edwarda złocisty puchar za zwycięstwo.

Po dwóch nieudanych finałach US Open i dwóch tytułach w Australian Open Serb zdołał wygrać w Szlemie poza Melbourne. Zwycięstwo Djokovicia kończy ośmioletnie panowanie na trawie Nadala i Rogera Federera, którzy od 2003 r. zgarnęli wszystkie Wimbledony. Ostatnim triumfatorem spoza tej dwójki był w 2002 r. Australijczyk Lleyton Hewitt.

Porażka Nadala, a zwłaszcza jej rozmiary, mimo wszystko zaskoczyły, bo wielu ekspertów, a także bukmacherzy do końca w Hiszpana wierzyli. Djoković pokonał go w tym roku już czterokrotnie, ale spodziewano się, że na trawie decydujące będzie większe doświadczenie Nadala, niepokonanego w Londynie od 2007 r., a także jego wyższe umiejętności gry na tej nawierzchni. Broniący tytułu 25-latek z Majorki sprawiał też lepsze od Serba wrażenie w drodze do tegorocznego finału - triumfalne potyczki z Juanem Martinem Del Potrą, a potem w półfinale z Andym Murrayem były efektowniejsze niż męczarnie Djokovicia z Bernardem Tomiciem w ćwierćfinale i zacięty półfinał Serba z Jo-Wilfriedem Tsongą.

Na korcie centralnym okazało się jednak, że Djoković ten najważniejszy w turnieju mecz zagrał idealnie. Potwierdziło się, że doskonale nauczył się grać z Nadalem. Ten finał bardzo przypominał bowiem ich ostatnie pojedynki - z Indian Wells, Miami, Madrytu i Rzymu. Wszystkie zakończyły się zwycięstwami Djokovicia. I we wszystkich, także tym w niedzielnym, Serb ze zdumiewającą łatwością potrafił dominować nad Hiszpanem w długich wymianach z głębi kortu. Nadal nie umiał zrobić Djokoviciowi krzywdy, bo rywal był od niego szybszy i lepiej się bronił. W pierwszych dwóch setach Serb popełnił pięć (!) niewymuszonych błędów. Odbijał za siatkę piłki, do których nikt inny na świecie nigdy by nie dobiegł.

Hiszpan pozbawiony swojej najsilniejszej broni, czyli lepszej od przeciwnika defensywy, przestał być dla Djokovicia groźny, bo w ofensywie lepsze argumenty miał Serb - pewniejszy serwis, potężny forhend, bezbłędny bekhend. Nadal wystrzelił na moment w czwartym secie, ale po chwili zgasł, bo Djoković przebudził się z drzemki.

- Novak starał się atakować bekhend Nadala, jego słabsze zagranie, i kiedy Hiszpan zostawał w tyle, przejmował kontrolę nad wymianami - komentował ekspert BBC Boris Becker.

Djoković wygrał 50. mecz od grudnia 2010 r., czyli od zwycięstwa Serbii z Francją w finale Pucharu Davisa. To właśnie wtedy zaczęła się niezwykła metamorfoza Novaka, który uwierzył w siebie, zmienił dietę na bezglutenową, znacznie poprawił serwis, forhend i poruszanie się po korcie. - Wyeliminowanie glutenu było bardzo ważne, bo bez alergii Novak ma większą pojemność płuc, jest wytrzymalszy i szybszy. Ale praca nad techniką i mentalną siłą były równie ważne - opowiadał Marian Vajda, słowacki trener od pięciu lat pracujący z Djokoviciem.

W ciągu ośmiu miesięcy Serb wygrał osiem turniejów: Australian Open, Dubaj, Indian Wells, Miami, Belgrad, Madryt, Rzym i Wimbledon. Jedyną porażkę poniósł w półfinale Rolanda Garrosa z Rogerem Federerem.

I z dzisiejszej perspektywy wydaje się, że to był moment, który najbardziej zaciemnił obraz męskiego tenisa. Przed chwilę wydawało się bowiem, że Federer wraca w wielkim stylu, a niesamowita seria Djokovicia była chwilową anomalią. Okazało się jednak, że jest na odwrót - to tamten mecz Federera był anomalią, a serbskie rządy w męskim tenisie trwają w najlepsze.

Ale porażka Nadala to w pewnym sensie dobra wiadomość dla Federera. Szwajcar może trochę odetchnąć, bo liczba Szlemów zdobytych przez Hiszpana zatrzymała się na dziesięciu i jego rekord 16 zwycięstw wygląda na dość bezpieczny, choć 25-letni Nadal wciąż ma dużo czasu na pościg.

Triumf Djokovicia oglądał z trybun serbski prezydent Boris Tadić, dając chyba do zrozumienia, gdzie znajduje się najważniejsze dobro narodowe małego bałkańskiego kraju. Od poniedziałku Djoković jako 25. tenisista w historii obejmuje prowadzenie w rankingu ATP, jednej z najbardziej konkurencyjnych dziedzin światowej gospodarki.

Djokivć wygrał finał Wimbledonu [GALERIA]

 

tenis. Więcej informacji o Wimbledonie znajdziesz w specjalnym serwisie Sport.pl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.