Wimbledon. Jak Urszula Radwańska poradzi sobie w meczu, gdzie napotka większy opór rywalki? [Czego dowiedzieliśmy się po meczu z Hall]

Niewiele, bo rywalka Polki w I rundzie wielkiego zagrożenia nie stanowiła. Wracająca po 18-miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją Amerykanka Edina Gallovits-Hall sprawiała wrażenie, że do Londynu przyjechała przede wszystkim odebrać czek za udział w I rundzie. Młodsza z sióstr Radwańskich wygrała pewnie 6:2, 6:1.

1. Edina Gallovits-Hall delikatnie mówiąc nie zabrała do Londynu najlepszej formy. Po kilku pierwszych gemach stało się jasne, że Urszula przeważa właściwie w każdym elemencie gry - lepiej radziła sobie w dłuższych wymianach, szybko prowokowała rywalkę do błędów. Nieźle funkcjonował serwis Polki i zagrania po linii, znacznie lepiej od rywalki umiała też poruszać się po trawie. Urodzona w Rumunii Gallovits-Hall między 2013 i 2014 rokiem nie grała w tenisa, bo leczyła poważny uraz łokcia. Wróciła w zeszłym roku i wciąż może grać w dużych turniejach dzięki zamrożonemu rankingowi. Ale poniedziałkowy mecz pokazał, że bardziej realny w jej przypadku jest dziś jej aktualny ranking niż zamrożony, czyli pozycja 301.

2. Wykorzystanie dobrego losowania też jest sztuką. Urszula nie straciła koncentracji na początku meczu, zagrała pewnie kilka akcji, które na początku meczu psychicznie złamały rywalkę. W przeszłości nie zawsze nawet w takich sytuacjach Ula potrafiła zagrać tak solidnie.

3. Wciąż nie wiemy najważniejszego - jak Urszula poradzi sobie w meczu, gdzie napotka większy opór rywalki. Być może dowiemy się tego w II rundzie, gdy przeciwniczką Polki będzie była mistrzyni US Open Samantha Stosur. Wbrew pozorom to też nie jest złe losowanie dla Urszuli, bo wśród rozstawionych tenisistek Australijka jest chyba jedną z najbardziej chimerycznych, zwłaszcza w grze na trawie, która nigdy nie była jej specjalnością.

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.