Polka prowadziła w obu setach. W pierwszej partii wygrywała 4:1 i miała dwie kolejne piłki na przełamanie Szarapowej. Mimo to, partię przegrała. Drugi set także mógł, a nawet powinien zakończyć się zwycięstwem Polki. Radwańska wygrywała 5:3, nie wykorzystała dwóch piłek setowych przy podaniu rywalki, by po zmianie stron wypuścić z rąk prowadzenie 40:0 przy własnym podaniu. Rosjanka obroniła trzy kolejne setbole (w sumie pięć) i nie dała już Polce żadnych szans.
Bardzo rozgoryczony był po spotkaniu ojciec tenisistki Robert Radwański. - Muszę zadać sobie retoryczne pytanie. Czy można zawalić bardziej mecz niż dziś uczyniła to Agnieszka? Nie można - komentował.
- Ten mecz powinno się szkoleniowo puszczać dzieciom, pod tytułem: "Jak można wypuścić wygrany mecz". Mogła wygrać to w dwóch setach stosunkowo łatwo. Optymistycznie licząc 6:1 6:3 - złościł się Radwański.
Trener zwrócił także uwagę na przyczynę niewykorzystanych okazji. Jego zdaniem, jest to kolejny z wielu meczów, w których córka pokazała słabą psychikę. - Jest tak labilna, tak mało odporna psychicznie...Mit mówiący o tym, że Agnieszka jest mocna psychicznie trzeba obalić - tłumaczył trener i ojciec najlepszej polskiej tenisistki. Zdaniem Radwańskiego ilość meczów, które w tym sezonie Agnieszka przegrała w podobny sposób jest o wiele większa od tych rozegranych poprawnie.
Pytany o rozwiązanie wspomnianych problemów, Radwański odparł: - Cóż, psychiatra, psycholog, coś w tym stylu. Iśka nie jest w stanie wygrać meczu z presją. Umie grać w tenisa, a nie potrafi tego sprzedać. Jest słaba psychicznie.
- Uważam, że Agnieszka gra bardzo źle pod presją i jest coraz gorzej. Z roku na rok. Trzeba temu przeciwdziałać. To jest takie...kadeckie. Zachowuje się jak mała dziewczynka, która boi się wszystkiego i wszystkich - kontynuował Robert Radwański. - Ona nigdy nie wygra nic dobrego, jeżeli tak dalej będzie tak grać - dodał.
Wyliczanki błędów córki nie było końca. - Poddawanie się, patrzenie się w swoje buty, to w kółko jest ten sam scenariusz. Nie powiem ani jednego dobrego słowa - zaznaczył trener.
- Agnieszka grała przy setbolach zachowawczo, pasywnie, licząc na to, że tamta zepsuje. A nie chciała zepsuć. Ja mogę nauczyć ją forhendu, bekhendu, serwisu, ale ja jej głowy nie zmienię. Poddaję się - zakończył ojciec Agnieszki.
Relacja z meczu - Radwańska przegrała z Szarapową ?