Roland Garros. W finale kobiet Schiavone zagra ze Stosur

mariw, rolandgarros.com 03.06.2010 15:40

Francesca Schiavone awansowała do finału turnieju kobiet po tym, jak Jelena Dementiewa skreczowała przed rozpoczęciem drugiego seta. W pierwszej partii Włoszka wygrała 7:6. W drugim meczu półfinałowym lepsza była Samantha Stosur, która pokonała Jankovic 6:1 6:2. Obie tenisistki zmierzą się ze sobą w sobotnim finale. Wyniki czwartkowych meczów.

Francesca Schiavone po raz pierwszy wystąpi w wielkoszlemowym finale. W czwartek włoska tenisistka, rozstawiona z numerem 17., osiągnęła tę fazę na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa w Paryżu, po kreczu Jeleny Dementiewej. Rosjanka, rozstawiona z nr 5., już w meczu 1/16 finału w meczu przeciwko Aleksanreze Wozniak sygnalizowała kontuzję, mimo to udało jej się dotrwać aż do półfinału. Nawet w rywalizacji z Włoszką była równorzędną rywalką, pierwszą partię przegrała dopiero w tie-breaku 7-3. Po tym secie nie była już jednak w stanie kontynuować gry.

W drugim półfinale Samantha Stosur pokonała Jelenę Jankovic 6-1, 6-2. Serbska tenisistka popełniła ogromną liczbę niewymuszonych błędów, z drugiej strony jej przeciwniczka serwowała bardzo mocno. Australijka szybko i pewnie pokonała rywalkę i w sobotnim finale zmierzy się ze Schiavone.

Rozstawieni z numerem 2 Daniel Nestor i Nenad Zimonjić pokonali w półfinałowym meczu debla mężczyzn Wesleya Moodie i Dicka Normana 6:0, 6:3 i awansowali do finału. Kanadyjczyk i Serb zmierzą się w nim z rozstawionymi z trójką Lukasem Dlouhym i Leanderem Paesem.

Chyba nikt się nie spodziewał, że Zimonjić z Nestorem tak łatwo pokonają reprezentantów Belgii i RPA, którzy rozstawieni byli z numerem 4. Pierwszy set trwał tylko 23 minuty, turniejowa para numer 2 nie dała sobie wydrzeć nawet gema. W drugim secie opór rywali był już większy, ale jeśli nie umie się wykorzystać ani jednego break pointa, nie można liczyć na zwycięstwo.

Zimonjić i Nestor w finale zmierzą się z Dlouhym i Paesem, którzy także dość pewnie pokonali Juliana Knowle'a i Andy'ego Rama. O ile w pierwszym secie mecz był jeszcze dość zacięty, o tyle druga partia była już zupełnie jednostronnym widowiskiem.