Roland Garros. 40 mieć lat to nie grzech (w Paryżu). WYNIKI

Urodzona w 1970 r. Japonka Kimiko Date-Krumm pokonała Dinarę Safinę w I rundzie Rolanda Garrosa. - Potrzebuję więcej snu, szybciej się męczę, ale poza tym tenis to tenis - mówi weteranka.

Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?

Porażka Safiny (6:3, 4:6, 5:7) sama w sobie to jeszcze nie taka wielka sensacja. 24-letnia Rosjanka, która rok temu była numerem jeden na świecie, jest bez wielkiej formy od dawna. Ma chroniczne problemy z kręgosłupem, jeszcze większe z głową. Przez brak koncentracji i lęk przed nie wiadomo czym, drżą jej ręce, serwuje katastrofalnie, a na koniec przegrywa. Bez różnicy, czy to wielkoszlemowy finał, czy mecz w I rundzie z młodą zawodniczką z Tajwanu.

Teraz pojawiła się jednak nowa jakość. Bo z grającą dla rozrywki półamatorką, która urodziła się w Japonii w czasach, gdy nie było jeszcze komputerów Atari, Safina przegrała po raz pierwszy. Nie grała zresztą w tym meczu tragicznie. Rywalka była jednak za mocna.

Uwierzyć w tę porażkę ciężko, bo Kimiko przyszła na świat 28 września 1970 r. Pierwszy zawodowy mecz grała w 1989 r., gdy Agnieszka Radwańska wierciła się jeszcze w brzuchu mamy. Szczyt jej kariery przypada na lata 90. Toczyła zacięte mecze z Graf, Sabatini, Seles. Przez moment była nawet czwarta na świecie, dochodziła do półfinałów Wimbledonu, Australian Open i Rolanda Garrosa. To od niej zaczął się na dobre japoński boom tenisowy, który trwa do dziś.

W 1996 r. Kimiko karierę zakończyła. I przez 12 lat zajmowała się podróżami, feng shui, modą, grą w golfa i czym tylko jeszcze można zajmować się na emeryturze, mając na koncie 2 mln dol. oraz równie bogatego męża, niemieckiego kierowcę wyścigowego Michaela Krumma. To właśnie on dwa lata temu przekonał Kimiko do powrotu. Tak dla zabawy. - Jesteś zdrowa, trzymasz kondycję, spróbuj - mówił Michael.

Wróciła latem 2008. Rok później w Seulu wygrała turniej WTA jako druga najstarsza zawodniczka w historii. Miała 38 lat i 11 miesięcy. Do rekordu Amerykanki Billie Jean King, która też grała bardzo długo (ale w czasach gdy tenis był dużo wolniejszy) zabrakło ośmiu miesięcy. Dziś Kimiko znów jest najwyżej sklasyfikowaną Japonką - na 72. miejscu na świecie. - Co się zmieniło? Potrzebuję więcej snu, szybciej się męczę i nie jestem w stanie grać pięciu meczów z rzędu na tym samym poziomie, ale poza tym tenis to tenis - śmieje się Date-Krumm, która na turniejach znów jest gwiazdą.

Jest też Japonka zagadką dla poważnych ekspertów, którzy zastanawiają się, czy jej wyniki to dowód na kryzys kobiecego tenisa, słabość młodych rywalek, czy może jednak wielki talent i końskie zdrowie weteranki.

- Trzy tygodnie temu doznałam kontuzji łydki. Cieszę się, że w ogóle zagrałam z Dinarą - mówiła wczoraj Japonka skromnie. Znów nie udało jej się zostać najstarszą grającą w historii, bo Brytyjka Virginia Wade wygrała kiedyś w Paryżu mecz, mając kilka tygodni więcej. Nie rekordy są jednak najważniejsze. - Pokazałam, że jak się bardzo chce, to można wszystko. No, prawie wszystko - podkreśliła 40-latka.

W rozgrywkach ludzi nieco młodszych czterokrotna triumfatorka French Open Justine Henin zaczęła turniej od zwycięstwa w dwóch setach nad Bułgarką Cwetaną Pironkową, choć wiele osób kręciło potem nosem, że do poziomu mistrzowskiego Belgijce w tym roku sporo brakuje. Na piąty tytuł może nie wystarczyć. Z problemami wygrał Andy Roddick, łatwo i zgodnie z planem Rafael Nadal. Tak samo jak Agnieszka Radwańska w I rundzie debla w parze z Rosjanką Marią Kirilenko. W czwartek Polka zmierzy się w II rundzie singla z Jarosławą Szwedową z Kazachstanu. Ostatnie dwa mecze łatwo z nią wygrywała.

Najciekawsze wyniki I rundy. Kobiety: K. Date-Krumm (Japonia) - D. Safina (Rosja, 9) 3:6, 6:4, 7:5; S. Peer (Izrael, 18) - N. L. Vives (Hiszpania) 6:1, 6:4; W. Zwonariewa (Rosja, 21) - A. Brianti (Włochy) 6:3, 6:1; J. Henin (Belgia, 22) - C. Pironkowa (Bułgaria) 6:4, 6:3; D. Hantuchova (Słowacja, 23) - T. Tanasugarn (Tajlandia) 6:1, 6:1; A. Pawluczenkowa (Rosja, 29) - A. Cornet (Francja) 6:4, 6:2; K. Flipkens (Belgia) - A. Morita (Japonia) 6:1, 6:4; A. Rodionova (Australia) - J. Makarowa (Rosja) 6:3, 6:2; J. Craybas (USA) - K. O'Brien (W. Brytania) 6:0, 4:6, 6:2; K. Zakopalowa (Czechy) - K. Serbotnik (Słowenia) 7:6 (7-3), 4:6, 6:2. B. Mattek-Sands (USA) - V. King (USA) 6:2, 6:2, Olga Goworcowa (Białoruś) - C. Suarez Navarro (Hiszpania) 7:6 (11-9), 6:1, Jarmila Groth (Australia) - C. Yung-Jan (Tajwan) 6:2, 6:3, Kirsten Flipkens (Belgia) - A. Morita (Japonia) 6:1, 6:4, M. Szarapowa (Rosja, 12) - K. Pierwak (Rosja) 6:3, 6:2, M. Bartoli (Francja, 13) - M. E. Camerin (Włochy) 6:2, 6:3, Y. Wickmayer (Belgia, 16) - S. Zahlavova (Czechy) 6:1, 6:1, Z. Jie (Chiny, 25) - J. Byczkowa (Rosja) 7:5, 6:4, O. Sanchez (Francja) - S. Perry (USA) 7:6 (7:4), 6:0, A. Piwowarowa (Rosja) - I.-R. Olaru (Rumunia) 6:4, 6:3, S. Bammer (Austria) - M. Duque-Marino (Kolumbia) 6:0, 6:1

Mężczyźni: A. Roddick (USA, 6) - J. Nieminen (Finlandia) 6:2, 4:6, 4:6, 7:6 (7-4), 6:3; F. Verdasco (Hiszpania, 7) - I. Kunicyn (Rosja) 6:4, 6:2, 6:2; T. Gabaszwili (Rosja) - D. Koellerer (Austria) 6:2, 6:2, 6:1; J. Melzer (Austria, 22) - D. Sela (Izrael) 7:5, 6:2, 6:4; R. Ginepri (USA) - S. Querrey (USA, 18) 4:6, 7:6 (7-3), 6:4, 6:2; N. Mahut (Francja) - M. Zverev (Niemcy) 6:1, 6:2, 6:4; P. Starace (Włochy) - I. Marczenko (Ukraina) 6:7 (5-7), 6:1, 6:3, 6:3; P. Kohlschreiber (Niemcy, 30) - K. Beck (Słowacja) 7:6 (9-7), 6:1, 6:1, R. Nadal (Hiszpania, 2) - G. Mina (Francja) 6:2, 6:2, 6:2 Blaz Kavcic (Słowenia) - Eduardo Schwank (Argentyna) 3:6, 6:3, 7:5, 4:0 i krecz Schwanka; Florent Serra (Francja) - Michael Russell (USA) 6:4, 6:0, 6:1; Grega Zemlja (Słowenia) - Juan Monaco (Argentyna, 26) 7:6 (8-6), 3:6, 7:5, 6:3; Denis Istomin (Uzbekistan) - Benjamin Becker (Niemcy) 7:5, 7:5, 6:3; David Ferrer (Hiszpania, 9) - David Guez (Francja) 6:1, 6:3, 6:1; Juan Carlos Ferrero (Hiszpania, 16) - Pablo Cuevas (Urugwaj) 6:4, 6:3, 6:1; Lleyton Hewitt (Australia, 28) - Jeremy Chardy (Francja) 7:5, 6:0, 6:4; Horacio Zeballos (Argentyna) - Martin Fischer (Austria) 7:6 (8-6), 6:7 (8-10), 1:6, 6:4, 8:6; Andreas Seppi (Włochy) - Santiago Ventura (Hiszpania) 7:5, 6:4, 7:5; Pere Riba (Hiszpania) - Marc Gicquel (Francja) 6:3, 6:2, 7:6 (7-5); Xavier Malisse (Belgia) - Simon Greul (Niemcy) 6:4, 7:6 (9-7), 1:1 (mecz przełożony na środę)

I runda debla kobiet: M. Kirilenko, A. Radwańska (Rosja, Polska, 10) - K-C. Chang, M. Ribarikowa (Tajwan, Słowacja) 6:1, 6:1; R. Kulikowa, A. Sewastowa (Rosja, Łotwa) - K. Jans, P. Schnyder (Polska, Szwajcaria) 6:7 (4-7), 6:4, 6:3.

Udany powrót Justine Henin ? na paryskie korty

Więcej o: