Świątek awansowała do II rundy turnieju, nie dając żadnych szans Ukraince (119. WTA). Polka pokonała ją 6:2, 6:0 i odniosła 29. zwycięstwo z rzędu. - Wielki Szlem często rządzi się swoimi prawami, jest zupełnie inna atmosfera i zdarzają się niespodzianki, ale ja się cieszę, że dobrze weszłam w mecz i wywierałam presję na swojej przeciwniczce i byłam skoncentrowana, choć też wiem, że mogę się rozkręcać z meczu na mecz, więc cieszę się, że będę miała kolejną okazję znów tu zagrać - mówiła Polka po wygranym meczu.
Polka wygrała w tym sezonie pięć turniejów - w Dausze, Indian Wells, Miami, Stuttgarcie oraz Rzymie. Pytana o to, czy kolejna wygrana ją nobilituję, odpowiedziała:
- Z jednej strony jest budowane wokół mnie więcej presji, dobrze sobie z tym radzę i staram się korzystać z pozytywów tej sytuacji. Mogę wywierać większą presję na moich przeciwniczkach, one też wiedzą, że jestem w formie. To ma przełożenie na korcie - dodała.
Tuż po wygranym meczu, Polka w rozmowie na korcie wyznała, że poniedziałkowe popołudnie zamierza spędzić na zwiedzaniu Paryża. Na pytanie, jakie miejsca zamierza zobaczyć odpowiedziała:
- Nie znam Paryża aż tak bardzo, ten dzień był bardzo intensywny i nie było czasu pozwiedzać, ale chciałabym zobaczyć Wersal. Myślę, że to będzie ekscytujące. Do tej pory zwiedziłam Luwr i okolice wieży Eiffla, więc jak na tak duże miasto to niewiele - zakończyła w rozmowie z Eurosportem.
Polka w drugiej rundzie zmierzy się z Alison Rise (43. WTA) lub Dajaną Jastremską (82. WTA). Mecz zostanie rozegrany najprawdopodobniej w środę.