Djoković z Miedwiediewem mierzyli się ze sobą do tej pory siedmiokrotnie. Bilans między nimi wynosi 4-3 na korzyść Serba, ale ich ostatni mecz w fazie grupowej listopadowego ATP Finals wygrał Rosjanin. Ośmiokrotny triumfator turnieju w Melbourne w półfinale pewnie pokonał największą niespodziankę tego turnieju Asłana Karacjewa 6:3, 6:4, 6:2. Miedwiediew natomiast bez szans pozostawił niesamowitego Greka Stefanosa Tsitsipasa 6:4, 6:2, 7:5.
Na papierze faworytem zdaje się być Djoković. Jeżeli chodzi o osiągnięcia, obaj zawodnicy nie mogą się równać. Serb jest w końcu 17-krotnym zwycięzcą turniejów wielkoszlemowych, z czego osiem to zwycięstwa w Australian Open. Miedwiediew jednak jest w niesamowitej formie i świetnie radzi sobie również od początku tego turnieju. Rosjanin jest niepokonany od listopada ubiegłego roku. Wygrał 20 kolejnych meczów, w tym 12 przeciw rywalom z Top 10 rankingu ATP.
Novak Djoković jest królem Melbourne, ponieważ nikt inny nie zwyciężał tam więcej razy niż on. Serb był najlepszy na australijskich kortach w 2008, 2011,2012,2013,2015,2016,2019 i 2020 roku. Teraz mistrz będzie próbował sięgnąć po swój dziewiąty tytuł. Jego przygoda z tegoroczną edycją nie obyła się bez problemów. Serb miał kryzys w IV rundzie turnieju. W trakcie spotkania z Taylorem Fritzem doznał kontuzji, przez którą dwukrotnie sędzia musiał wzywać do niego pomoc medyczną. Ostatecznie Djokovic pokonał swojego rywala 7:6, 6:4, 3:6, 4:6, 6:2, ale do końca nie było wiadomo czy będzie w stanie wystąpić w 1/8 finału w starciu z Milosem Raoniciem. - To zdecydowanie jedno z moich najbardziej wyjątkowych zwycięstw w życiu. W tej chwili wiem, że to naderwanie mięśnia. Nie sądzę, żebym zdołał wyzdrowieć w mniej niż dwa dni. Nie wiem, czy wyjdę na kort, czy nie. Jestem po prostu bardzo dumny z tego, co dziś zrobiłem - mówił serbski tenisista po meczu z Fritzem. Ostatecznie okazało się, że kontuzja nie była tak groźna, na jaką wyglądała i udało mu się dość gładko przejść wszystkie kolejne etapy. Później Serb wyrzucił z turnieju kolejno Raonicia, Zvereva i wspomnianego już wcześniej Karacjewa.
Dla Miedwiediewa największym dotychczasowym sukcesem jest finał US Open z 2019 roku. W innych Wielkich Szlemach nie dochodził dalej niż do IV rundy, aż do dziś kiedy jest w finale AO. Ma za to na swoim koncie dziewięć zwycięstw w turniejach rangi ATP Tour. Rosjanin był bardzo szczęśliwy z awansu i z tego, że zmierzy się z nim akurat z Djokoviciem. - Lubię grać przeciw Novakowi. Od pierwszego meczu, kiedy byłem 63. w rankingu, nasze pojedynki są trudne pod względem fizycznym i mentalnym. On jest jednym z największych tenisistów w historii, więc rywalizowanie z nim w finale będzie wspaniałe. Naprawdę cieszę się z tego i zobaczymy, co wydarzy się w niedzielę. Nie mam nic do stracenia - dodał Miedwiediew.
W tej chwili Miedwiediew zajmuje 4. pozycję w rankingu ATP, a Djoković jest jego liderem.
Mecz finałowy Novak Djoković - Daniił Miedwiediew odbędzie się w niedzielę (21.02) o godzinie 09:30 na Rod Laver Arena w Melbourne. Transmisję spotkania będzie można oglądać w Eurosport 1 i online w Eurosport Playerze.