Simona Halep w pierwszej rundzie turnieju w Melbourne nie miała problemów z pokonaniem Australijki Lizetty Cabrery, która dostała dziką kartę od organizatorów. Oddała rywalce zaledwie trzy gemy i wygrała 6:2, 6:1.
W drugiej rundzie Simona Halep znów zmierzyła się z przedstawicielką gospodarzy - Ajlą Tomljanovic. I w starciu z nierozstawioną zawodniczką, zajmującą 72 miejsce w rankingu WTA, była zdecydowaną faworytką. U bukmacherów, na jej zwycięstwie można było wygrać zaledwie... 10 groszy, a przy triumfie Australijki około ośmiu złotych.
Simona Halep to przecież dwukrotna zwyciężczyni turniejów wielkoszlemowych. W Melbourne jednak nigdy jej się nie udało wygrać. Raz, w 2018 roku dotarła do finału, ale przegrała z Dunką Caroline Wozniacki. Przed rokiem Rumunka, w drugim swoim najlepszym starcie w AO, przegrała w półfinale z Hiszpanką Garbine Muguruzą.
29-letnia tenisistka we wtorkową noc była już w bardzo trudnej sytuacji. W trzecim secie przegrywała aż 2:5. Mało tego, w ósmym gemie Tomljanovic przy wyniku 30:30, była dwie piłki od wygrania meczu. Wtedy jednak Halep zaczęła grać lepiej i wygrała pięć gemów z rzędu! Pojedynek trwał dwie godziny i 36 minut. Statystyki Rumunki wyglądały słabo. Po drugim serwisie wygrała zaledwie 29 procent piłek (12/41). W dodatku aż sześć razy straciła swój serwis i popełniła 37 niewymuszonych błędów (Australijka jeszcze więcej, bo aż 57).
- Spodziewałam się, że rywalka jest silna i będzie grać ostro, ale było mi dużo trudniej, niż myślałam. Cieszę się teraz, że mogę się uśmiechać. Udało mi się zmotywować w momencie, gdy przegrywałam 2:5 - powiedziała Halep po meczu.
O czwartą rundę i ewentualny pojedynek z Igą Świątek (jeśli Polka pokona Francuzkę Fionę Ferro) zmierzy się z 23-letnią Rosjanką Weroniką Kudiermietową (WTA 36).
To nie jedyne problemy faworytek we wtorkową noc. Przypomnijmy, że odpadły turniejowa "ósemka", Kanadyjka Bianca Andreescu oraz "dziewiątka", Czeszka Petra Kvitova. Uległy odpowiednio: Tajce Su-Wei Hsieh oraz Rumunce Soranie Cirstei. Gładko swój mecz z Włoszką Sarę Errani przegrała również Venus Williams, ale ona już w pierwszym secie doznała kontuzji kostki.