Australian Open. Sensacja w ćwierćfinale. Rafael Nadal przegrał z Marinem Ciliciem i kontuzją

W bardzo przykry sposób zakończył swój udział w tegorocznym Australian Open Rafael Nadal [1]. Hiszpan w ćwierćfinale prowadził z Marinem Ciliciem [6] 2:1 w setach, ale z czasem zaczął narzekać na ból w nodze. Nie dotrwał do końca meczu - musiał poddać spotkanie przy stanie 6:3 3:6 7:6(5) 2:6 0:2. Cilić po raz drugi w karierze awansował do półfinału w Melbourne.

Obaj zawodnicy na początku meczu spokojnie wygrywali swoje podania i dopiero z czasem zaczęli się rozkręcać. Nadal przystąpił do ofensywy w szóstym gemie i był bardzo blisko przełamania rywala, ale nie wykorzystał pięciu breakpointów. Ciliciowi udało się wyjść z opresji, ale chwilę później nie miał już tyle szczęścia. Lider rankingu przełamał i doserwował sobie wynik 6:3

Tak samo jak w pierwszej partii, w drugiej również szósty gem okazał się decydujący. Cilić przegrał swoje podanie, popełniając podwójny błąd serwisowy. Stało się to po uwadze sędziego, który upomniał Chorwata za zbyt długi czas pomiędzy wymianami. Nadal miał wszystko w swoich rękach, ale Cilić zaczął od tego momentu grać dużo lepiej. Na tyle lepiej, że najpierw wyrównał, a następnie sam przełamał Hiszpana i zakończył partię do 3. Tyle, że tym razem na swoją korzyść.

Był to pierwszy set, którego wygrał Cilić w meczu z Nadalem w turnieju wielkoszlemowym. Mocno go to podbudowało, dzięki czemu wszedł na swój najwyższy poziom. Znakomicie serwował i jeszcze lepiej returnował, nawet po bardzo solidnych podaniach Hiszpania. Gra była niezwykle wyrównana, a panowie co chwila zachwycali długimi wymianami. Doszło do tie-breaka, w którym obaj uzyskali kilka minibreaków, ale o jednego więcej zapisał na swoim koncie Nadal. Wygrał do 5 i wyszedł na prowadzenie w meczu.

Od początku czwartej partii Cilić lekko spuścił z tonu i paradoksalnie to pomogło mu zyskać przewagę. Nadal myśląc, że teraz będzie trochę łatwiej, nieco zlekceważył swojego gema serwisowego i został przełamany na 1:3. Hiszpan wziął przerwę medyczną i co chwila patrzył się z wykrzywioną miną w kierunku swojego boksu. Nie był w stanie w pełni się poruszać, a Cilić skrupulatnie to wykorzystał. Popisując się atomowymi forehandami i backhandami po ciasnym krosie nie dał rywalowi szans i przełamując go po raz drugi wygrał seta 6:2.

Nadal zaciskał zęby, ale grymas na jego twarzy był coraz bardziej widoczny. Hiszpan nawet nie próbował już ukrywać bólu w prawej nodze, w przerwie pomiędzy wymianami kulał i z czasem nie był w stanie dobiegać do wszystkich piłek. Walczył z całych sił, w swoim stylu, zaciekle, publiczność go wspierała okrzykami i owacjami, ale nie dał rady. Najtwardszy zawodnik w tourze przegrał z kontuzją i zmuszony był poddać pojedynek przy stanie 6:3 3:6 7:6(5) 2:6 0:2.

Nie będzie finału marzeń, Federer – Nadal. Nie będzie rekordowego drugiego triumfu Hiszpana w czwartym kolejnym turnieju wielkoszlemowym. Będzie zaś niespodziewany półfinał Australian Open. Marin Cilić po raz drugi osiągnął ten etap w Melbourne i o ostatni mecz w turnieju powalczy z równie sensacyjnym pogromcą Grigora Dimitrowa [3], Brytyjczykiem Kyle’em Edmundem.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.