- Nie wierzę, że zagram w finale. Nie wiem, co powiedzieć. To niewiarygodne. Potrzebuję paru godzin, by ochłonąć i pomyśleć o tym, jak się do niego przygotować - powiedziała szczęśliwa Słowaczka.
Cibulkova przełamała Radwańską już w pierwszym gemie, wytrzymała kilka kolejnych, w których Polka starała się walczyć, a potem już tylko kontrolowała wydarzenia na korcie. W pierwszym secie oddała tylko jednego gema, w drugim dwa. Cały mecz wygrała w godzinę i 11 minut. - Byłam zaskoczona pierwszym setem. Nie spodziewałam się, że tak się potoczy. Agnieszka to niesamowita tenisistka, potrafi świetnie grać. Byłam przygotowana na długie wymiany, ale wiedziałam, że aby wygrać, muszę ryzykować. I tak starałam się grać - powiedziała Cibulkova.
- W trakcie meczu przez moją głowę przebiegało mnóstwo myśli. Starałam się koncentrować na serwisie. Energia? To nic specjalnego. Jestem tak przygotowana do każdego meczu. Urodziłam się z nią i tak gram - dodała.
W finale w sobotę o 9.30 polskiego czasu Cibulkova zmierzy się z Na Li, która w pierwszym półfinale pokonała Kanadyjkę Eugenie Bouchard 6:2, 6:4. - To świetna tenisistka. Jako juniorka obserwowałam jej grę. To będzie mój pierwszy finał. Postaram się cieszyć tenisem - stwierdziła Słowaczka.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone