Zagłosuj na aplikację Sport.pl LIVE!
Tej wygranej chyba nikt się nie spodziewał. Kvitova jest wyżej w rankingu (trzecia, a Radwańska szósta), grała lepiej w tym sezonie oraz w ostatnich tygodniach. W dodatku lepiej radzi sobie zwykle na twardej nawierzchnie w hali i wygrała pięć z sześciu bezpośrednich meczów z Polką.
Mecz zaczął się późno, bo ponad trzy godziny spędziły na korcie pozostałe zawodniczki tej grupy, Maria Szarapowa i Karolina Woźniacka. Od początku Radwańska miała inicjatywę, a Kvitova raziła błędami. W sumie w całym meczu popełniła ich aż 42 przy zaledwie dziewięciu Polki. Zagrywała raz po raz w aut lub w siatkę, przegrywając kolejne gemy.
Radwańska wcale nie musiała wznosić się na wyżyny. Przy słabej formie rywalki musiała po prostu trzymać piłkę w korcie i czekać na błędy. Kilka razy zagrała skrót, poszła do siatki, ale były to pojedyncze popisy wirtuozerii, za które kochają ją kibice na całym świecie. Po półtorej godzinie zeszła z kortu zwycięska, z większym zapasem sił niż Szarapowa i Woźniacka, jej kolejne rywalki. W środę Polka będzie miała dzień przerwy, kolejny mecz zagra w czwartek.
Radwańska i jej rywalki na ceremonii losowania WTA Finals. Która wypadła najpiękniej?