US Open. Czy zawodnicy są dyskryminowani przez organizatorów?

US Open to pierwszy turniej wielkoszlemowy, na którym wprowadzono identyczną premię pieniężną dla najlepszej zawodniczki i zawodnika. Kobiety i mężczyźni zarabiają tyle samo od 1973 roku. Tym większe kontrowersje wzbudza fakt, że udogodnienia z uwagi na ekstremalne upały przysługują tylko kobietom.

W Nowym Jorku od początku turnieju panują piekielne upały. Już o godzinie 11 rano miejscowego czasu temperatura w cieniu przekracza 30 stopni, a następnie jeszcze wzrasta, i momentami nawet o dziesięć kresek. Warunki są takie same dla wszystkich, ale mężczyźni grają do dwóch wygranych setów, podczas gdy kobiety do dwóch. A tymczasem to one mają więcej przywilejów w przepisach wprowadzonych przez organizatorów w związku z ekstremalnymi warunkami pogodowymi.

Przerwy tylko dla kobiet

Nowe przepisy zaczynają obowiązywać, gdy temperatura w cieniu wynosi 86,1 stopni Fahrenheita, czyli 30,06 stopni Celsjusza. Oznacza to, że w środę obowiązywały od 11.00 do 18.30. Wedle zapisów, zawodniczki mają wówczas prawo do wzięcia 10-minutowej przerwy przed trzecim decydującym setem, o ile oczywiście do niego dojdzie. Mężczyźni, którzy często są zmuszeni do rozegrania pięciu setów, nie mają praw do takich przerw. I to wzbudziło kontrowersje. Na French Open oraz podczas Wimbledonu organizatorzy nie przewidują żadnych ulg w związku z pogodą, jednak podczas Australian Open przysługują one zarówno kobietom jak i mężczyznom.

Clijsters chce równouprawnienia

Broniąca tytułu Kim Clijsters uważa, że wszyscy powinni być traktowani tak samo. - Przepisy związane z upałem powinny przysługiwać także mężczyznom, albo nikomu - powiedziała Belgijka. - Ja i tak nigdy z nich nie skorzystam, bo wiem, że to nie będzie miało na mnie wpływu. Wiem, że mogę przetrwać nawet pięć setów gdybym musiała - dodała.

Ljubicić: Te korty to beton

Wtóruje jej Ivan Ljubicić. - W Australii mają naprawdę dobre zasady. Gdy jest za gorąco, po prostu się nie gra - skomentował 31-letni Chorwat, który w środę przegrał nieoczekiwanie z młodszym o trzynaście lat Ryanem Harrsionem. - Pogoda była moim największym rywalem - przyznał po meczu. Twarde korty, nagrzewające się do temperatury 43 stopni określił jednym słowem - "beton".

Nie wszyscy jednak podzielają takie spojrzenie na sprawę. Sama Querrey'a i Bradley'a Klahna pod koniec meczu pierwszej rundy łapały skurcze, ale nie uważali za potrzebne, by przerywać mecz. - Tenis to sport fizyczny - powiedział Querrey. - Powinieneś być nagradzany za ciężką pracę, którą wkładasz w przygotowania. Jeśli dla jednych zawodników jest za gorąco, to nie oznacza, że ci w lepszej formie mają być z tego powodu poszkodowani - stwierdził.

Show must go on

Na razie synoptycy nie zapowiadają ochłodzenia, więc zawodnicy nie mają wyboru - muszą grać dalej. - Co mamy zrobić? Zawiesić turniej na sześć dni i poczekać na ochłodzenie? - pyta retorycznie jeden z organizatorów.

Upały na US Open - GALERIA. Żeby obejrzeć, kliknij zdjęcie

 

Skandaliczne zachowanie Andy'ego Roddicka ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.