US Open. Urszula Radwańska przegrała z Kristiną Barrois

Urszula Radwańska przegrała w I rundzie US Open 4:6, 4:6 z Niemką Kristiną Barrois. W środę z Marią Kirilenko gra jej starsza siostra Agnieszka

Debiutująca w US Open Urszula (WTA 63) zupełnie nie umiała sobie poradzić z przeciętną rywalką (WTA 67). Przyzwoity serwis, czasem kąśliwy slajsik, równo, mocno, zazwyczaj celnie - Barrois grała jak solidna rzemieślniczka, ale bez przesadnego błysku. Ula zaczęła dobrze, od przełamania na 4:2, ale potem stoczyła się ostro w dół. Przegrała seta, mecz, a wszystko to w dobrze znanych rytmach rakiety uderzanej ze złością o kort i okrzykach niezadowolenia - z siebie i wszystkiego dookoła: "Jak ty grasz!", "Dlaczego ten kort taki wolny!", "Jak można być taką kaleką!".

Patrzyło się na to smutno, tym bardziej, że Ula przegrała tak już nie pierwszy raz. Była mowa o psychologu, o dorastaniu, na razie zmian nie widać. Trener Robert Radwański, który w takich chwilach miewa nagłe przypływy szczerości, tym razem powiedział: - Tu nie chodzi o nerwy. Ula nie umie grać z rywalkami, które mieszają grę, zwalniają, przyspieszają, czyli mówiąc krótko, nie lubi grać z rywalkami, które grają niewygodny tenis. Kiedy Agnieszka zagra jej na treningu niewygodną piłkę, to się na nią wścieka. Sęk w tym, że tak gra większość dziewczyn.

Wyszło więc na to, że Ula musi po prostu ciężej pracować na treningach. - W sumie... to prawda, ale mam jeszcze czas na naukę - przyznała potem Urszula. W kolejnej rundzie czekała na nią Dinara Safina, numer jeden na świecie. Rosjanka jest bez formy, gra przerażająco źle. Ale szansę ustrzelenia Safiny dostała Barrois.

W środę w II rundzie z Marią Kirilenko zmierzy się Agnieszka, starsza siostra Urszuli. 20-letnia Polka, która w 2008 i 2007 roku dochodziła w US Open do 1/8 finału przyznała, że dopiero ten mecz będzie prawdziwym testem dla jej formy. Da także odpowiedź na pytanie, czy kontuzja dłoni się wreszcie cofa.

Radwańska grała z Kirilenko raz - dwa lata temu w Moskwie pokonała 22-letnią Rosjankę (WTA 59) w trzech setach. Zna ją jednak doskonale, bo Maria jest jej częstą partnerką deblową. W tym roku, grając razem, doszły do finałów dwóch dużych turniejów - w Dubaju i Los Angeles. - Maria to wyższa liga. Muszę już zagrać na 100 procent - stwierdziła Radwańska.

- To będzie znacznie trudniejszy mecz - mówił też trener Robert Radwański. - Kirilenko świetnie się rusza, ale nie trzyma zbyt dobrze piłki w korcie. To taki impulsywny typ. Musi mieć dobry dzień, by trafiać w kort regularnie. Agnieszce teoretycznie pasują takie rywalki, bo umie je kontrować - oceniał Radwański.

Jego zdaniem wciąż jest za wcześnie, by patrzeć w drabinkę dalej - Agnieszkę w III rundzie mógłby czekać pojedynek z Chinką Na Li (WTA 19), a w 1/8 finału z Białorusinką Victorią Azarenką (WTA 9). - Jest kontuzja, jest mecz z Kirilenko. Za wcześnie na gdybanie. Cele zawsze mamy ambitne. Myślimy ciągle o powrocie do pierwszej dziesiątki WTA, ale prawda jest taka, że w US Open Agnieszka musiałaby dojść aż do półfinału, by to osiągnąć - stwierdził ojciec tenisistki. Do końca roku zostało niewiele imprez. Największe, w których zagra Radwańska, to Tokio i Pekin.

US Open na żywo na twitterze Jakuba Ciastonia ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.