US Open 2013. Radwańska skazana na ćwierćfinał?

- Jekaterina Makarowa jest leworęczna, co zawsze stanowi utrudnienie, i bardzo wszechstronna. Dobrze się broni, świetnie się rusza, nie ma jakichś specjalnych słabych punktów. Na pewno nie będzie łatwo - mówi Agnieszka Radwańska przed meczem z Rosjanką w IV rundzie US Open. Mimo wszystko łatwiejszej rywalki w walce o ćwierćfinał nowojorskiego turnieju Polka nie miała chyba nigdy. Mecz Radwańska - Makarowa w nocy z niedzieli na poniedziałek.

Wyniki (kobiety): I runda ? II runda ? III runda ?

 

Wyniki (mężczyźni): I runda ? II runda ? III runda ?

25-letnia Makarowa dwa razy w swej karierze docierała do ćwierćfinału Australian Open - w 2012 i w bieżącym roku. W styczniu była zawodniczką czołowej dwudziestki rankingu WTA (zajmowała 19. miejsce, co jest jej rekordem), w czerwcu, grając w parze z Jeleną Wiesniną, była najlepsza w rywalizacji deblistek na kortach Rolanda Garrosa, a w ubiegłorocznym US Open wspólnie z Brazylijczykiem Bruno Soaresem zdobyła tytuł w grze mieszanej (w finale pokonując Marcina Matkowskiego i Kvetę Peschke). - Rosjanka jest świetna technicznie, świadczą o tym sukcesy, jakie osiąga w deblu i mikście. Na pewno nie będzie dla Agnieszki łatwą rywalką - zapowiada była tenisistka Joanna Sakowicz-Kostecka.

3:0 dla Radwańskiej, 3:0 dla rywalek

Ale komentatorka Eurosportu przyznaje, że faworytką musi być Polka. Młodsza o rok od Rosjanki Radwańska w singlu ugrała już zdecydowanie więcej od niej. W trzech bezpośrednich spotkaniach z Makarową nie oddała jej nawet seta. A teraz na kortach Flushing Meadows po raz czwarty spróbuje awansować do ćwierćfinału.

Na tym etapie turnieju wielkoszlemowego Radwańskiej nie było jeszcze tylko w Nowym Jorku. Dwa z trzech ostatnich podejść do najlepszej ósemki US Open Polka zaliczyła w czasach, w których dopiero dołączała do światowej czołówki. W 2007 roku gra w IV rundzie była dla niej dużym sukcesem. W tamtym sezonie z Australian Open odpadła w drugiej, z French Open - już w pierwszej, a z Wimbledonu - w trzeciej rundzie. W Nowym Jorku po raz pierwszy w karierze grała w Wielkim Szlemie jako tenisistka rozstawiona (nr 30) i sprawiła sensację, pokonując w trzeciej rundzie broniącą tytułu Marię Szarapową. W parze z potencjałem Radwańskiej nie szła jeszcze wówczas stabilność, z jakiej teraz słynie. Dlatego w walce o ćwierćfinał lepsza od 18-letniej wówczas krakowianki okazała się Sahar Peer.

Rok później Polka była już 10. rakietą świata (awans zawdzięczała m.in. ćwierćfinałom w Australian Open oraz Wimbledonie i IV rundzie French Open), ale drogę do najlepszej ósemki US Open zagrodziła jej bardzo mocna Venus Williams (na US Open przyjechała jako zwyciężczyni Wimbledonu).

Trzeciej, największej szansy na nowojorski ćwierćfinał Radwańska nie wykorzystała przed rokiem, zaskakująco [była rozstawiona z numerem 2] przegrywając w IV rundzie z Robertą Vinci. Włoszka skorzystała wówczas z kryzysu formy naszej finalistki Wimbledonu, w który ta wpadła na igrzyskach olimpijskich w Londynie.

- Takie wpadki jak tamta Agnieszce zdarzają się rzadziej niż komukolwiek ze światowej czołówki. Właśnie dlatego należy ona do najlepszych zawodniczek mimo braku wielkoszlemowego tytułu - podkreśla jej sparingpartner Dawid Celt.

Krótko mówiąc, ewentualna porażka numeru 4 rankingu WTA z notowaną w tym zestawieniu na 25. miejscu Makarową jest mało realna.

200. raz Makarowej?

To prawda, że Rosjanka ma talent, że trzeba na nią uważać, skoro w ubiegłorocznym Australian Open potrafiła gładko ograć Serenę Williams (6:2, 6:3 w IV rundzie), ale żadna z poprzednich rywalek Radwańskiej w walce o ćwierćfinał US Open nie legitymowała się tak słabym bilansem jak Makarowa.

Na kortach twardych zawodniczka z Moskwy wygrała w swej profesjonalnej karierze 108 meczów, a przegrała 90 (54,55 proc. zwycięstw). Statystycznie najlepszy był dla niej ubiegły rok, w którym zanotowała na takiej nawierzchni 20 zwycięstw i 11 porażek. W całym poprzednim sezonie (licząc z meczami na "cegle" i trawie) wygrała 29 z 48 rozegranych spotkań. W bieżącym ma na koncie 25 wygranych i 18 przegranych, a jej bilans na twardych kortach to 16-10.

Przy Makarowej na dużo bardziej regularną zawodniczkę wygląda nawet Peer, o Venus Williams nie wspominając. Peer w 2007 roku, a więc wtedy, kiedy kosztem Radwańskiej dotarła do ćwierćfinału US Open, na twardej nawierzchni wygrała 26 ze swych 37 meczów. W całej karierze na takich kortach wygrała 64,38 proc. meczów (235-130). Starsza z sióstr Williams w 2008 roku na twardych kortach poniosła tylko sześć porażek przy 25 zwycięstwach. W całej karierze wygrała aż 323 takie mecze, a przegrała 81, co daje 79,95 proc. zwycięstw.

Statystycznie lepsza od Makarowej jest nawet zmora Radwańskiej sprzed roku - Vinci. Najlepsza obecnie deblistka świata wybitną singlistką nie jest, ale bilans ma korzystniejszy niż Rosjanka. Włoszka na kortach twardych wygrała 55,6 proc. meczów (139-111, w ubiegłym roku, kiedy pokonała Polkę, zyskała najlepsze w całej karierze 21-11), a licząc jej występy na kortach każdego typu, ma 400 zwycięstw i 272 porażki (59,52 proc. zwycięstw). Grająca w głównym cyklu od 2003 roku Makarowa wygrała w sumie 245 meczów, a 199 przegrała (55,18 proc. zwycięstw). W niedzielę Rosjanka powinna ponieść porażkę numer 200.

Radwańska czaruje

- Lubię twarde korty, w przeszłości odnosiłam na nich świetne wyniki. Liczę na to, że w końcu odczaruję Nowy Jork - mówi Radwańska. Od 2004 roku Polka wygrała 410 meczów, a przegrała 163. Średnio krakowianka wygrywa 7 na 10 spotkań - ma 70,93 proc. zwycięstw. Na kortach twardych jej bilans jest jeszcze trochę lepszy - 224 zwycięstwa i 78 porażek (w tym sezonie bardzo dobre 39-9, licząc z oddanym walkowerem meczem Na Li w Cincinnati, z którego Polka wycofała się, by wrócić do kraju na pogrzeb dziadka) oznacza, że nasza najlepsza tenisistka wygrywa na takiej nawierzchni prawie trzy czwarte meczów (74,17 proc.).

Odczarowywać Nowy Jork Radwańska już zaczęła. Wygrywając w III rundzie z Anastazją Pawliuczenkową sprawiła, że w US Open nie ma już najgorszego bilansu ze wszystkich imprez wielkoszlemowych. Do teraz wygrała na kortach Flushing Meadows 16 z 23 meczów. Taki sam bilans (16-7) Radwańska ma we French Open (w Australian Open zanotowała do tej pory 19 zwycięstw i 7 porażek, a w Wimbledonie 28 zwycięstw i 8 porażek), w którym w bieżącym sezonie po raz pierwszy awansowała do ćwierćfinału. Teraz nie pozostaje jej nic innego, jak tylko pójść za ciosem również w ostatnim z turniejów wielkoszlemowych i zamknąć tegoroczne występy w nich z awansem w każdym co najmniej do najlepszej ósemki.

- Agnieszkę bez wątpienia stać na sukces w US Open - mówi Sakowicz-Kostecka, która już przed rozpoczęciem turnieju twierdziła, że o ćwierćfinał dla Polki jest spokojna. - Przed US Open Agnieszka bardzo dobrze grała w Cincinnati i wcześniej w Toronto, gdzie odpadła po wyrównanym półfinale [6:7, 4:6] z Sereną Williams. Uważam, że teraz ma szansę zagrać z Amerykanką o kolejny finał [w ewentualnym ćwierćfinale Radwańska najpewniej musiałaby pokonać Na Li, z którą przegrała w tej fazie Australian Open, a wygrała na Wimbledonie]. Zwłaszcza że Agnieszka jest rozdrażniona po ostatnim wielkoszlemowym turnieju. Przecież w półfinale Wimbledonu poniosła z Sabine Lisicki chyba najbardziej bolesną porażkę w całej swojej karierze [4:6, 6:2, 7:9 mimo prowadzenia w tym secie 3:0]. Udane US Open pozwoliłoby jej o tym zapomnieć - kończy komentatorka Eurosportu.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Kto wygra mecz?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.