- Chinki są mocne, więc nie spodziewałyśmy się wygrać 6:0, 6:1. To nie tego typu zawodniczki, losowanie było pechowe, ale po niezłym meczu udało nam się je pokonać. Weszłyśmy na kort z nastawieniem, żeby choć trochę powetować sobie deblem niepowodzenie w singlu - opowiadała Radwańska (w singlu nr 12), która poległa w II rundzie w środę z Niemką Andżeliką Kerber. Słowaczka Hantuchova (nr 21) dzień wcześniej w I rundzie odpadła równie niespodziewanie z Francuzką Pauline Parmentier. - Powiedziałyśmy sobie, że musimy coś zrobić. Że jeśli zagramy obie jak w singlu, to ugramy ze dwa gemy w sumie, bo obie spisałyśmy fatalnie - podkreśliła Radwańska.
Dlaczego w deblu zagrały na takim luzie, a w singlu nie? - Chyba dlatego, że jest mniejsza presja. Debla się gra dla prestiżu, po to, żeby zdobyć tytuł, ale jednak ze świadomością, że jak się wygra, jest fajnie, a jak się przegra, to się o tym od razu zapomina - odparła Agnieszka.
Czy po porażce w singlu ma jeszcze jakieś przemyślenia na spokojnie? - Co ja mogę więcej powiedzieć? Zagrałam źle i tyle, nie chcę już do tego wracać - dodała.
Sportsmenki zarabiają miliony. Która najwięcej?
Zarówno w środę, jak i w czwartek w deblu, Polka wyszła na kort w strojach firmy Lotto, która od US Open przez trzy lata będzie jej sponsorem dostarczającym sportowe stroje. W czwartek Agnieszka doprecyzowała, że kontraktu z Lotto nie zdecydowała się na razie podpisać Urszula, młodsza siostra, ale o szczegółach rozmawiać nie chciała.
Czy z Włoszką Francescą Schiavone, również grającą w barwach Lotto, tenisistka z Krakowa może teraz np. zagrać jakąś pokazówkę albo wystąpić we wspólnej reklamie? - Niekoniecznie. To, że mamy kontrakt z tą samą firmą, nie znaczy, że mamy robić coś wspólnie, choć będą to szczegółowo ustalali menedżerowie i sponsorzy - odparła Radwańska.
Po US Open Polka wraca na dwa tygodnie do Krakowa, a potem leci do Azji na turnieje w Tokio (25 września) i Pekinie (1 października). Ostatni w sezonie występ zaliczy w Moskwie (17 października). Ma jeszcze teoretyczną szansę wyjazdu na finały Masters w Stambule.
Czy do Azji poleci z trenerem Tomaszem Wiktorowskim? - Tak, jadę z Tomkiem. Tzn. on z Ulą leci wcześniej, bo Ula zagra jeszcze w Taszkiencie i Guangzhou [Kantonie], a ja potem do nich dołączę w Tokio - powiedziała Agnieszka.
Urszula kilka dni wcześniej wspominała, że z ojcem Robertem Radwańskim, siostry przeprowadzą rozmowę na temat dalszej ewentualnej współpracy trenerskiej po zakończeniu sezonu.
Nie wiem dlaczego przegrałam - Agnieszka Radwańska o US Open ?