Roland Garros. Serena Williams - Maria Szarapowa. Starcie dwóch skonfliktowanych legend. Kiedyś w finałach, teraz już w czwartej rundzie

Grały ze sobą wielokrotnie. Jak przystało na dwie wybitne tenisistki - często w finałach. I choć to pierwsza w większości przypadków była górą, to ich rywalizacji zawsze towarzyszyły emocje, także te pozasportowe. Serena Williams i Maria Szarapowa w poniedziałek ponownie się ze sobą spotkają. 22. raz, w meczu, którego stawką jest ćwierćfinał Roland Garros 2018.
Maria Szarapowa i Serena Williams Maria Szarapowa i Serena Williams Pavel Golovkin / AP (AP Photo/Pavel Golovkin)

W poniedziałek na kortach Rolanda Garrosa zaprezentują się czołowi tenisiści świata, m.in. Rafael Nadal, Juan Martin del Potro czy Garbine Muguruza. Mimo to kibice i eksperci całą uwagę skupiają na innym pojedynku. Już w czwartej rundzie zmierzą się ze sobą Serena Williams i Maria Szarapowa, czyli jedne z najlepszych zawodniczek XXI wieku, ogromne marki nie tylko sportowo, ale i marketingowo. Ich rywalizacja toczy się od niemal 15 lat i zawsze dostarcza niezapomnianych emocji. Tym razem spotkają się po raz 22., ale nie w finale, jak to często miało miejsce. Dlaczego?

Szarapowa występuje we French Open po raz pierwszy od trzech lat. W 2016 roku nie mogła zagrać, ponieważ została zawieszona za doping. Z kolei w zeszłym sezonie odległy ranking nie pozwalał jej wziąć udziału nawet w kwalifikacjach, a organizatorzy zrezygnowali z przyznania jej dzikiej karty. Rosjanka w życiu jest jednak tak samo zawzięta jak na korcie i się nie poddała. Odkąd wróciła, cierpliwie buduje formę i osiąga coraz to lepsze rezultaty. W efekcie awansowała już na 30. miejsce światowych list, co w Paryżu dało jej 28. numer rozstawienia.

Williams miała zdecydowanie przyjemniejszy okres w ciągu ostatniego roku. Triumfując w Australian Open 2017, zdobyła 72. tytuł, 23. wielkoszlemowy. Tuż po sukcesie ogłosiła światu, że spodziewa się dziecka. Przeszła na urlop macierzyński, a pierwszego dnia września na świat przyszła jej córeczka, Olympia Ohanian.

36-latka powróciła na turnieje amerykańskie, jednak ani w Indian Wells ani w Miami nie osiągnęła spektakularnego rezultatu. French Open 2018 jest jej pierwszą imprezą wielkoszlemową po powrocie na kort. Startuje z dziką kartą, ponieważ jej ranking to dopiero odległa 451. pozycja. Wiele emocji wzbudził brak rozstawienia, ale jak widać Amerykanka nie potrzebuje numerka przy nazwisku, by zajść daleko w prestiżowym turnieju.

Nie ulega wątpliwości, że Williams i Szarapowa to jedne z najwybitniejszych tenisistek w historii. Są jedynymi aktywnymi tenisistkami (łącznie jest ich sześć), które mają na koncie przynajmniej po jednym ze wszystkich czterech tytułów wielkoszlemowych. Amerykanka turniej najwyższej rangi wygrała 23 razy, Rosjanka - 5. Ich pierwszy pojedynek o końcowy triumf na zawsze zmienił jednak wszystkie kolejne konfrontacje.

Było to podczas Wimbledonu 2004. 17-letnia Szarapowa niespodziewanie pokonała starszą rywalkę w finale i przy Church Road zdobyła swój pierwszy tak prestiżowy tytuł. Williams bardzo to przeżyła. Kulisy tamtego wydarzenia Rosjanka opisała w wydanej niedawno biografii "Niepowstrzymana".

"Myślę, że Serena nienawidziła mnie, bo pokonałam ją wbrew wszystkiemu, a następnie widziałam ją w trudnych chwilach. Najbardziej nienawidziła mnie jednak chyba dlatego, że słyszałam jej płacz - twierdzi Szarapowa. Williams tę książkę przeczytała. I była dość zaskoczona jej treścią.

- Chciałam przeczytać tę książkę jako fanka tenisa. Cieszyłam się, że się ukazała. Sukces jednej kobiety powinien dać motywację drugiej. Okazało się, że książka jest w dużym stopniu o mnie. To było bardzo zaskakujące. Czytałam o sobie i to często rzeczy, które nie miały nic wspólnego z prawdą - mówiła Amerykanka.

Od tamtego czasu Williams przegrała tylko jeden mecz z Szarapową, a wygrała. 18. W tym jeden w finale igrzysk olimpijskich w Londynie, gdzie upokorzyła ją wynikiem 6:0, 6:1.

To wszystko jest jednak przeszłością. Obie zawodniczki zapewniają, że minęło wiele lat, przeszły trudną drogę z licznymi problemami i nie żywią już do siebie urazy. Szacunek do siebie mają, co widać w przedmeczowych wypowiedziach.

- W wielu aspektach Serena jest ode mnie lepsza. Liczby nie kłamią - mówi Szarapowa. - Ona gra od roku, ja dopiero wróciłam. To oczywiste, że to ona będzie więc faworytką tego spotkania - odpowiada Williams.

Zdaniem bukmacherów większe szanse na zwycięstwo ma Williams, ale to Szarapowa jest bardziej ograna. Jak potoczy się to spotkanie, zobaczymy w poniedziałek. Ich pojedynek to czwarte z rzędu starcie na korcie Philippe'a Chatriera. Powinno rozpocząć się nie przed godziną 15.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.