Federer najlepszym tenisistą w historii?

Roger Federer wygrał 15 turniejów Wielkiego Szlema, bijąc rekord Pete'a Samprasa. Czy to zamyka dyskusję o tym, kto był największym graczem w dziejach tenisa?

- Roger udowodnił, że jest tenisistą wszech czasów - mówił po wygranym przez Federera niedzielnym finale Wimbledonu Amerykanin Pete Sampras, który w Szlemie wygrał 14 razy. 27-letni Szwajcar w tym roku nie tylko złamał jego rekord, ale też zdobył twierdzę Paryż. Odnosząc pierwszy w karierze triumf we French Open, skompletował zwycięstwa we wszystkich czterech najważniejszych turniejach. Na wolnej paryskiej mączce Sampras nigdy nie przeszedł półfinału. Poległy tam też takie legendy jak John McEnroe, Jimmy Connors czy Stefan Edberg. - Federer, wygrywając w Paryżu, potwierdził, że jest najlepszy w historii - mówił już po tamtym zwycięstwie Andre Agassi, jedyny obok Szwajcara tenisista po 1968 r., który skompletował wygrane w Australian Open, Rolandzie Garrosie, Wimbledonie i US Open. Tak jak Federer, dokonał tej sztuki na trzech różnych nawierzchniach. Dopiero na przełomie lat 70. i 80. w Melbourne i US Open przestano bowiem grać na trawie. Starzy mistrzowie, tacy jak Roy Emerson (12 tytułów), Rod Laver (11) czy Fred Perry (8) wygrywali głównie na trawie. Ich gra mogła być jednowymiarowa, dostosowana do tej nawierzchni. Federer, Sampras i Agassi (8 tytułów) musieli uczyć się niuansów innych kortów.

- U Samprasa dominującym uderzeniem był serwis. To dzięki niemu zyskiwał przewagę. W Paryżu gra toczyła się zbyt wolno. Roger jest największy, bo jest najwszechstronniejszym tenisistą. Też ma dobry serwis, ale do tego bajeczny forhend, jednoręczny bekhend. Umie grać z tyłu kortu, ale też przy siatce, nikt nie porusza się po korcie tak jak on - uważa Szwed Mats Wilander.

Serena Williams stwierdziła, że Federer nie tylko jest najlepszym tenisistą, ale też sportowcem w ogóle. Jego dominację porównuje się do siedmiokrotnego mistrza Formuły 1 Michaela Schumachera czy boksera Muhammada Alego.

John McEnroe na pytanie, kto jest lepszy - golfista Tiger Woods czy Federer, odpowiedział: - A jak wam się zdaje? Czy łatwiej jest uderzać co kilka minut piłkę leżą nieruchomo na ziemi, czy w ułamkach sekund odbijać ją przez kilka godzin na korcie, będąc do tego na granicy fizycznych możliwości człowieka?

Woods, prywatnie przyjaciel Federera, najbogatszy sportowiec świata, przegrywa ze Szwajcarem już także na papierze - zdobył 14 golfowych Szlemów, czyli o jeden mniej niż Szwajcar. Tiger wciąż ma też przed sobą golfowego Pete'a Samprasa, czyli Jacka Nicklausa, który wygrał rekordowe 18 turniejów. - Nie ma co porównywać mnie i Rogera - stwierdził Woods, który przysłał Federerowi SMS-a z gratulacjami.

Poniedziałkowy "Daily Mail" podkreślił, że wielkość Federera polega też na tym, że mimo kłopotów w finale potrafił sobie poradzić z rozgrywającym prawdopodobnie najlepszy mecz życia Andym Roddickiem. Federer, nawet grając źle, umie wykrzesać z siebie tyle uderzeń magicznych, że wystarcza na wygraną. Właściwie wszystkie gazety ogłosiły w poniedziałek Federera największym graczem wszech czasów.

Rzeczywiście nim jest? - Nie można porównywać różnych epok w tenisie. Każdy miał inną konkurencję i inne uwarunkowania - mówił w wywiadzie dla "Time'a" Rod Laver, który dwukrotnie - w 1962 i 1969 r. zdobył klasyczne Szlemy, czyli wygrał cztery turnieje w jednym sezonie. Od 30 lat nikomu nie udało się tego powtórzyć. Zdaniem Australijczyka Pata Casha, triumfatora Wimbledonu z 1987 r., jego rodak wciąż zasługuje na miano największej legendy. W latach 1963-68 Laver nie mógł bowiem rywalizować w Szlemach, bo przeszedł na zawodowstwo. Przez te sześć lat tylko amatorzy zgarniali trofea. Laver stracił najlepsze do bicia rekordów lata życia, ale wygrał walkę o pieniądze dla tenisistów. Również dzięki niemu Federer może cieszyć się 50 mln dol. premii od początku kariery (najwięcej w tenisie). Laver zdominował swoją epokę w takim stopniu, że zdaniem Casha, mógł zakończyć karierę z 30, a nie z 11 tytułami na koncie. Podobnie uważają m.in. Björn Borg i Wojciech Fibak.

W latach 60. tenisiści grali drewnianymi rakietami, przepychali piłki leciutko, teraz uderzają zza linii końcowej z prędkością 150 km/godz. (przy serwisie ponad 200 km/godz.). Zwolennicy Federera twierdzą więc, że w czasach kosmicznych materiałów i prędkości Laver byłby nikim. - A gdyby Federera przenieść w rok 1962 i dać mu drewnianą rakietę, ile razy wygrałby z rywalami Lavera? Nigdy się nie dowiemy, dlatego porównywanie epok nie ma sensu - podkreśla Cash.

Laver zawsze chwali Federera, ale gdy zapytano go kiedyś, na kogo postawiłby w meczu między nimi, odparł: - Jeśli gralibyśmy drewnianymi rakietami, zawsze na siebie.

Ocena rywalizacji z Samprasem wydaje się prostsza. Federer pobił jego rekord, zdobył Paryż, a obaj grali właściwie na pograniczu tych samych epok (Szwajcar raz wygrał z nim w Wimbledonie). Kibice Amerykanina też mają jednak swoje teorie. Twierdzą m.in, że Sampras miał trudniejszych rywali. Grał w czasach Beckera, Agassiego, Couriera, Raftera, Sticha, Ivanisevicia, Edberga. - To były piękne dni ofensywnego tenisa z tak mocną konkurencją, że doprawdy trudno uwierzyć, jak Sampras zdołał ich zdominować - mówi John McEnroe. Sampras z każdym konkurentem z czołówki odnosił więcej zwycięstw niż porażek. Federer z Rafaelem Nadalem i Andym Murrayem odwrotnie - częściej przegrywał, niż wygrywał (7-13 i 2-6). Ostatnio zaczął też przegrywać z Novakiem Djokoviciem (0-2 w tym roku). "Trudno mówić, że Federer jest tenisistą wszech czasów, gdy ma ujemny bilans z numerami dwa, trzy i cztery" - piszą fani Samprasa w internecie. Amerykanin wciąż ma też na koncie więcej tytułów na Wimbledonie (7 do 6), był dłużej liderem rankingu ATP (286 tygodni do 238) i wygrał więcej turniejów (64 do 60).

Ale fani Szwajcara też mają swoje statystyki - Federer zagrał w 20 wielkoszlemowych finałach (Sampras w 18) i był liderem na liście ATP 237 tygodni bez przerwy (Sampras spadał i wracał). Dyskusja trwa.

- Moja kariera się nie skończyła - mówi Federer. I chyba to najpoważniejszy argument przemawiający za Szwajcarem. Zdaniem Samprasa Roger wygra jeszcze co najmniej trzy turnieje wielkoszlemowe, odskoczy konkurencji i pobije wszystkie inne rekordy. Szwajcar w sierpniu skończy 28 lat. Sampras w jego wieku miał przed sobą trzy zwycięstwa w Szlemie.

- Nie wyznaczam limitu. Chcę, by mój syn zobaczył, jak gram, chcę wystąpić na igrzyskach w Londynie w 2012 r., bo odbędą się na trawie. Chcę grać długo, bo kocham tenis - powiedział Federer, prawie na pewno najlepszy gracz w historii tenisa.

Ja kFederer przechodził do historii - czytaj tutaj ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.