Ursynów Cup - dwie Polki grają dalej

W pierwszym dniu Ursynów Cup większość Polek albo miała wolne, albo grała tylko debla. Jedynie trzy - patrząc od góry drabinki: Weronika Domagała, Sylwia Zagórska i Paula Kania - mają już za sobą pierwszą rundę. Dwie grają dalej, jedna odpadła.

W jednej parze los skojarzył Domagałę z Zagórską. Całkiem niedawno, póki jeszcze istniał, obie były objęte programem PZT Prokom Teamu i wtedy zdobywały pierwsze punkty do rankingu. Potem, delikatnie mówiąc, nie wiodło im się tak, jakby sobie życzyły.

Mają jeszcze jedną wspólną cechę - niemal w tym samym czasie obchodzą urodziny. W zeszłym tygodniu Sylwia skończyła 20, a Weronika 18 lat. Mecz skończył się tak, jak się zaczął - z porywami wiatru zdecydowanie lepiej radziła sobie Zagórska. Wystarczyło, że popełniła jeden błąd mniej i to decydowało o wyniku najbardziej zaciętych gemów.

Na tym poziomie rywalizacji ranking nie zawsze mówi całą prawdę. W przypadku Pauli Kani (nr 915) i Magdaleny Osterle (jeszcze nie sklasyfikowanej) nie było jednak miejsca na niedomówienia.

Polka, młodsza od Austriaczki o rok, cztery miesiące i pięć dni, wygrała na dzień dobry pięć pierwszych piłek i dobrze jej było z tak łatwo zdobytym prowadzeniem. Owszem, czasem dała sobie powód do małej złości, ale najważniejsze, że po ostatniej piłce mogła się uśmiechnąć.

Więcej informacji o turnieju ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.