Domachowska odpadła w I rundzie

Marta Domachowska po ponad 2,5 godzinnym pojedynku odpadła z ostatniego w tym roku turnieju Wielkiego Szlema. W pierwszej rundzie US Open Polka przegrała z reprezentantką gospodarzy Bethanie Mattek po trzysetowej walce 7:6(7), 5:7, 4:6

Radwańska szybsza od Nadala

Mecz od pierwszych minut spotkania był bardzo zacięty. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej partii Domachowska musiała odrabiać straty i o ile w pierwszym secie pogoń za rywalką zakończyła się pomyślnie, to już w kolejnej tej sztuki powtórzyć się nie udało. W decydującym secie do stanu 3:2 inicjatywa była po stronie polskiej tenisistki. Wtedy Domachowska nie wykorzystała dwóch piłek na przełamanie Amerykanki a następnej okazji już w tym spotkaniu nie dostała.

Po bardzo emocjonującym meczu, w którym wynik nie był znany niemal do rozegrania ostatniej akcji, ostatecznie to Polka musiała uznać wyższość rywalki. Tym samym podobnie jak w latach ubiegłych Domachowskiej nie udało się przebrnąć w Nowym Jorku nawet I rundy. Mimo wszystko tegoroczny start i postawę w meczu uznać można za bardziej korzystną, niż w roku 2007, gdzie Polka nie przeszła na US Open nawet kwalifikacji.

23-letnia Bethanie Mattek to obecnie 44. rakieta świata. Amerykanka ma za sobą całkiem udany sezon i od początku roku notuje bardzo dobre występy. Do 2008 roku w turniejach Wielkiego Szlema Mattek mogła się pochwalić najwyżej trzykrotnym awansem do 2. rundy. Kilka miesięcy temu w trakcie Wimbledonu awansowała jednak aż do czwartej rundy, a po zwycięstwie nad Polką zaliczyła na kortach Flushing Meadows najlepszy występ przed własną publicznością.

Do tej pory Amerykanka znana była w środowisku tenisowym raczej z ekstrawaganckiego stylu bycia, niż świetnej gry. A wśród rywalek wzbudzała raczej uśmiech pobłażania, niż realną obawę przed jej sportowymi umiejętnościami. Mattek na korcie bardziej szokowała nietypowym strojem (błyszczące opaski na włosach, skąpe spódniczki w panterkę, głębokie dekolty) i efektownymi dodatkami, ale zwykle na grę jej przeciwniczek nie miało to żadnego wpływu. W przeszłości zdarzało się nawet, że Bethanie musiała płacić organizatorom turniejów wysokie kary finansowe za noszenie nie sportowego stroju. Jednak na dłuższą metę niepokorna Amerykanka z zakładania np. kowbojskich kapeluszy, nie zrezygnowała.

Radwańska: W nowym Jorku nie mam szczęścia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.