Przed półfinałowym spotkaniem w Rzymie wielu ekspertów wskazywało na wygraną Dominica Thiema. Austriak spisuje się w tym sezonie na mączce znakomicie. Osiągnął jak dotąd finały w
Barcelonie i Madrycie, w obu ustępując Nadalowi. W ćwierćfinałowym meczu we włoskiej stolicy zrewanżował się Hiszpanowi i wygrał 6:4 6:3. Jego pojedynek z Djokoviciem miał być więc znakomitym widowiskiem, lecz kompletnie zawiódł.
Obaj tenisiści zupełnie nie przypominali siebie z tego roku. Djoković, który ostatnio wyraźnie zawodzi, zagrał znakomicie, zaś Thiem bardzo słabo. Serb oddał mniej utytułowanemu rywalowi tylko jednego gema i po godzinie
gry zwyciężył 6:1 6:0. Po meczu nie krył zadowolenia.
- Jestem szczęśliwy z każdej minuty spędzonej na korcie. To był perfekcyjny mecz w moim wykonaniu. Wszystko, co sobie założyłem wcześniej, wykonałem z nawiązką. Cieszę się, ponieważ czekałem i pracowałem na to od bardzo dawna - powiedział 12-krotny triumfator turniejów wielkoszlemowych.
Djoković w niedzielnym finale zmierzy się z Alexandrem Zverevem, który w półfinale pokonał Johna Isnera.