WTA Stuttgart. Ofensywnie i bez plastrów, czyli co wiemy po meczu Radwańska - Petkovic?

Agnieszka Radwańska pokonała Niemkę Andreę Petkovic 1:6, 6:1, 6:2 w swoim pierwszym meczu na turnieju w Stuttgarcie. Co wiemy po inauguracji sezonu na mączce przez najlepszą polską tenisistkę?

W końcu bez plastrów

Przed turniejem w Stuttgarcie Radwańska przez trzy tygodnie nie grała z powodu problemów z prawym barkiem. Teraz wydaje się być już jednak w pełni zdrowa. Najlepszy dowód? W meczu z Petkovic na jej ciele nie można było się dopatrzeć ani jednego plastra.

W Miami Polka miała je na barku i ramieniu, wcześniej, na początku sezonu na łydce. Plastry nie oznaczają zwykle kontuzji, ale wskazują, że coś boli i są formą asekuracji. Skoro ich nie ma to znak, że Radwańska jest gotowa na sto procent.

Udany start na mączce

Zmiana nawierzchni zawsze stanowi wyzwanie. Piłka zachowuje się inaczej, inne jest tempo gry, do tego wszystkiego trzeba się przyzwyczaić. Czasem potrzeba na to czasu. Petković przed meczem z Radwańską rozegrała cztery mecze na mączce, dla Polki był to debiut w tym sezonie na tej nawierzchni.

Było to widać w pierwszym secie, w którym niesiona dopingiem kibiców Niemka grała jak z nut, a Radwańska nie mogła wybić jej z uderzenia i narzucić swojego rytmu gry. Przed rokiem Polka przegrała pierwszy w sezonie mecz na mączce z Sarą Errani, teraz skończyło się na przegraniu seta.

Wiktorowski pomógł w przerwie

Tomasz Wiktorowski nie przepada za udzielaniem wywiadów, w mediach częściej wypowiada się Dawid Celt. Nie oznacza to jednak, że w teamie Radwańskiej zaszła jakaś fundamentalna zmiana. W czwartkowym meczu po pierwszym nieudanym secie to Wiktorowski pojawił się na korcie by podpowiadać i mobilizować polską tenisistkę. Patrząc na wynik - z powodzeniem. Do końca meczu Radwańska oddała rywalce tylko trzy gemy. Radwańska ofensywna

W pierwszym secie Radwańska dała się zdominować Petković, ale w kolejnych to ona miała inicjatywę. Nie czekała na błędy Niemki tylko często kończyła wymiany atakami. W sumie tak zwanych "winnerów" miała aż 29, tylko o jeden mniej niż Petković. Polka popełniła przy tym 17 niewymuszonych błędów, o siedem mniej niż rywalka. I tradycyjnie - lepiej grała w kluczowych momentach. Obroniła cztery z siedmiu piłek na przełamanie, podczas gdy Petković tylko jedną na sześć.

Passa podtrzymana

Radwańska grała z Petković po raz siódmy i po raz siódmy wygrała. Poprzednie sześć spotkań rozegrano na kortach twardych, teraz okazała się lepsza także na ziemi. Po raz drugi wygrała mecz z Niemką po przegraniu pierwszego seta. Tak samo było w 2011 roku w San Diego.

 

Petković to jednak już inna zawodniczka. Od czasu gdy grała z Radwańską po raz ostatni w 2012 roku przeszła trzy kolejne kontuzje: pleców, kostki i kolana. Wypadła z pierwszej setki, potem wróciła, ale tenis nie sprawia jej już aż tyle radości. Pod koniec 2015 przyznała, że tenis ją męczy i frustruje.

Najgorsze ma już chyba za sobą, ale recepty na Radwańską wciąż nie znalazła.

 

Męski model w NHL! Litewski przystojniak podbije ligę?

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.