Tenis. Dawid Olejniczak: Obecność Radwańskiej na czarnej liście to kompletna głupota

- W mniejszych turniejach nie ma pieniędzy, zawodnicy jeżdżą z turnieju na turniej a to wszystko kosztuje. Pokusa jest olbrzymia - mówi były zawodnik a obecnie komentator Polsatu Sport i Eurosportu Dawid Olejniczak. O komentarz w sprawie patologii w tenisie poprosiliśmy także Michała Przysiężnego i Pawła Ostrowskiego.

Od poniedziałku do mediów znów wrócił temat korupcji. Wszystko za sprawą raportu opublikowanego przez BuzzFeed.com i BBC .

Jak poważny jest to problem? Poprosiłem o komentarz kilka osób ze środowiska tensiowego.

Dawid Olejniczak: Powinno być zakazanie obstawiania Futuresów

Dawid Olejniczak to były tenisista, a obecnie komentator tenisa w Polsacie Sport i Eurosporcie.

- Korupcja jest dużym problemem, ale to raczej nie dotyczy czołowych graczy, tylko tych z Futuresów* czy może Challengerów**. Tam nie ma wielkich pieniędzy, zawodnicy jeżdżą z turnieju na turniej a to wszystko kosztuje. Pokusa jest olbrzymia, bo od pewnego czasu można obstawiać imprezy najniższej rangi.

Federacje próbują z tym walczyć, ale żeby kogoś zawiesić, to trzeba mieć dowody. Problem nie dotyczy tylko tenisa. Korupcja jest też w piłce nożnej i innych dyscyplinach, to ogromny problem sportu w XXI wieku. Pokus jest więcej, także dla zawodników, którzy powinni być od tego jak najdalej.

Czy doczekamy się wielkiej afery? Na pewno przypomina się kolarstwo i afera dopingowa, która omal nie zrujnowała tego sportu. Czekam na rozwój wypadków, ale też cała sprawa jest trochę rozdmuchana. Jak czytam czarne listy z nazwiskami Radwańskiej czy Kubota to wydaje mi się to kompletną głupotą. Znam oboje bardzo dobrze i sa to ostatnie osoby, po których można by się czegoś takiego spodziewać.

Co należy zrobić? Pierwszym krokiem powinno być wycofanie możliwości obstawiania Futuresów i Challengerów. Nie wiem jak to wygląda od strony prawnej, ale to by pomogło rozwiązać sporą część problemu.

Futures* - seria najmniejszych turniejów rankingowych, z pulą nagród po 10-15 tys. dolarów

Challengery** - turnieje z pulą nagród 25-150 tys. dolarów

Michał Przysiężny: Nigdy nie dostałem żadnej propozycji

Michał Przysiężny - 200. tenisista rankingu ATP, w przeszłości 57. na świecie

- Słyszałem o aferze, bo oglądam Australian Open w Eurosporcie. Ja nigdy nie dostałem żadnej oferty. Nie spotkałem się z tym, więc nie mam nic do powiedzenia. Sa przepisy antykorupcyjne, surowe kary, każdy je zna. Bukmacherzy mogą mówić różne rzeczy, ale ja powtarzam: o niczym takim nie słyszałem.

Wracam do formy po kontuzji. Dziś byłem na pierwszym treningu, na razie bardzo spokojnym. Mam nadzieję, że uda mi się za trzy tygodnie zagrać w Challengerze w Bergamo, ale ten start jest pod znakiem zapytania. Kolejnym punktem w kalendarzu będzie turniej Wrocław Open.

Paweł Ostrowski: Znam trenerów, którzy mają zakaz wstępu na korty

Paweł Ostrowski - były trener Marty Domachowskiej, Angelique Kerber i Anny Czakwetadze

- Co jest większym problemem, doping czy korupcja? Postawiłbym tu znak równości. Doping zawsze był. Roger Federer walczy o to, by tenisiści mieli takie "tenisowe książeczki zdrowia", które pozwalałyby kontrolować ich rozwój.

Korupcja też jest. Kłopot polega na tym, że jest bardzo dużo turniejów w roku. Dajmy na to, że zawodnik po Szlemie jest zgłoszony na dwa mniejsze turnieje, a w tym Szlemie udaje mu się bardzo dobrze zagrać. Często traktuje te kolejne występy jako odpoczynek i może być podatny na propozycje, żeby sobie dorobić. Oczywiście, nie wszyscy się w takie rzeczy mieszają, większość tenisistów gra fair i chwała im za to.

Nie wierzę w ustawianie meczów na Wielkim Szlemie. W kolarstwie problemy z dopingiem dotyczą zawodników z czołówki, w tenisie się boją. ATP i WTA nie bagatelizują problemów, walczą tak jak umieją i na najwyższym poziomie im się to udaje. Wizerunek tenisa jako sportu dżentelmenów jest bardzo ważny. To dzięki niemu ludzie przychodzą na korty, chcą to oglądać i się tym ekscytują. Jeśli zawodnicy z pięćdziesiątki nie grają fair to będą karani z wielką surowością, jestem o tym przekonany.

W mniejszych turniejach problem jest częstszy. Znam przypadki trenerów, którzy nie są wpuszczani na zawody. Kiedyś byłem zdziwiony, że jeden z nich zostaje w hotelu. Dopiero od sędziego się dowiedziałem, że ma zakaz wstępu.

Zobacz wideo

Nogi Szarapowej czy nogi Bouchard?

Więcej o:
Copyright © Agora SA