W kończącym rok turnieju w Singapurze wystąpi osiem najlepszych singlistek rankingu WTA. Wyłączono już z niego kontuzjowaną Serenę Williams, Kerber w niedzielę była w nim szósta, ale teoretycznie wciąż mogła spaść na dziewiąte miejsce. Do Singapuru został tylko tydzień i większość zawodniczek liczących się w wyścigu zgłosiła się do imprezy WTA w Moskwie. Wśród nich była Kerber, a także m.in. siódma na liście WTA Flavia Pennetta, ósma Lucie Šafá ová i 11. Carla Suárez Navarro.
Gdy z Moskwy wycofała się Agnieszka Radwańska, która zapewniła sobie bilet do Singapuru, triumfując w niedzielę w Tiencinie, drabinkę nieco przemeblowano, bo Polka miała być rozstawiona z jedynką. Zmieniło się ustawienie innych tenisistek wysoko rozstawionych.
I to był moment, który zapewne sprawił, że ktoś w WTA się pomylił. Wyliczył bowiem, że Kerber jest już pewna awansu. Uznał, że jej rywalki powycinają się po drodze.
Gdy na stronie WTA ukazał się komunikat o kwalifikacji do Singapuru, Kerber wycofała się z Moskwy, zasłaniając się urazem pleców. Z jej punktu widzenia udział w imprezie w Rosji stracił sens. Ale kilka godzin później na Twitterze i Facebooku okazało się, że WTA popełniła błąd. Kibice sami policzyli punkty przy wszystkich scenariuszach i okazało się, że jeśli Suárez Navarro wygra turniej, pokonując Šafá ovą w półfinale i Pennettę w finale, to wszystkie trzy wyprzedzą Kerber. "Kompromitacja WTA" - pisali na Twitterze fani i dziennikarze z całego świata. I zauważali, że gdyby czarny scenariusz się sprawdził, WTA groziłby proces i milionowe odszkodowanie. Pula nagród w Singapurze to 7 mln dol., triumfatorka, o ile wygra wszystkie mecze, może zgarnąć ponad 2 mln dol.
Błąd wziął się zapewne stąd, że wyliczenie rankingu WTA dla kilku tenisistek to wyższa matematyka. Ranking uwzględnia tylko 16 największych turniejów, ale niektóre są obowiązkowe, a inne nie. Trzeba dokładnie wiedzieć, który turniej można odjąć, jeśli dodajemy kolejny itd. A od obliczeń dla czterech nazwisk jednocześnie można dostać zawrotu głowy.
Na szczęście dla powagi WTA i losów jej pracownika z pomocą w środę pośpieszyła Czeszka Šafá ová, która w II rundzie przegrała z Rosjanką Anastazją Pawliuczenkową. Wczoraj WTA mogła więc znów krzyczeć na stronie internetowej o awansie Kerber.
To jednak nie koniec kontrowersji wokół wyścigu do Singapuru. Ogromna krytyka, nawet większa niż w przypadku Kerber, spadła na WTA, gdy okazało się, że na Masters nie ma szans pojechać Szwajcarka Timea Bacsinszky, aktualnie dziewiąta na liście. Bacsinszky zamiast Moskwy wybrała turniej w Luksemburgu, ale punkty, które tam zdobędzie, nie wliczą się do Masters. WTA wyjaśniła, że impreza w Luksemburgu kończy się w niedzielę, a tego samego dnia rusza turniej w Singapurze. - Punkty można dodać, ale za tydzień - powiedział przedstawiciel WTA. Szwajcarka oczywiście nic o tym nie słyszała, zapisując się do turnieju. - Gdybym wiedziała, też wybrałabym Moskwę, która kończy się w sobotę - powiedziała.
Pierwsze singlowe mecze Masters już w niedzielę.
*wirtualnie na 21.10. Bez Sereny Williams, która zakończyła sezon. Na Masters jedzie czołowa ósemka. Nazwiska pewnych awansu - pogrubionym drukiem.
Jak narysować sportowca jedną kreską nie odrywając ręki? Właśnie tak! [GRAFIKI]