Radwańska odżyła na trawie

Klasa pokonanych rywalek może nie powala, ale w kameralnym turnieju w Nottingham Agnieszka Radwańska powoli odzyskuje pewność siebie. W sobotę z Rumunką Monicą Niculescu zagra o pierwszy w sezonie finał turnieju WTA. Relacja na żywo w Sport.pl i aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE od 13.

- Dziękuję kibicom za wsparcie, oczywiście widziałam polskie flagi na trybunach! - uśmiechała się Radwańska w piątek po efektownym ćwierćfinałowym zwycięstwie 6:2, 6:2 z Amerykanką Lauren Davis (WTA 63).

Rywalka mierzy zaledwie 157 cm wzrostu i jest jedną z najniższych zawodniczek w czołowej setce rankingu WTA, ale potrafi świetnie poruszać się po korcie, a z bekhendu posyła czasem takie petardy, że trudno nadążyć za nimi wzrokiem. Przed rokiem 21-letnia Davis wyrzuciła z Indian Wells Wiktorię Azarenkę, a z Wimbledonu - Flavię Pennettę.

Radwańska nie dała się zaskoczyć młodej Amerykance. Nie licząc początku meczu, bardzo solidnie serwowała i przez cały czas umiejętnie prowadziła wymiany z głębi kortu. W swoim stylu sprytnie mieszała uderzenia, zmieniając rytm, kierunki i rotację, aż Davis plątały się nogi i zaczynała popełniać błędy.

W Nottingham Radwańska nie straciła jeszcze seta, odniosła trzy przekonujące zwycięstwa. Zwycięstwa, których bardzo potrzebowała. Dla Polki w tym sezonie to dopiero trzeci przypadek, gdy wygrała trzy kolejne mecze w jakimś turnieju. Wcześniej zdarzyło się to w styczniu w Australian Open i w kwietniu w Katowicach. Poza tymi wyjątkami sezon to dla niej głównie pasmo rozczarowań. Były w nim zaskakujące porażki z niżej notowanymi rywalkami, rozstanie z Martiną Navrátilovą w roli konsultantki, klęska na Rolandzie Garrosie, gdzie odpadła w I rundzie, oraz spadek w rankingu poza czołową dziesiątkę, pierwszy od 2011 r.

Przyjazd do Nottingham, na kameralny turniej z pulą nagród 250 tys. dol., w którym Polka gra z numerem jeden, a numer dwa to Zarina Diyas z Kazachstanu (WTA 32), miał być próbą wyrwania się z tej spirali nieszczęść. Niespecjalnie trudne rywalki, ulubiona nawierzchnia, impreza nieco na uboczu głównego tenisowego nurtu - te okoliczności miały jej sprzyjać. I na razie wszystko układa się po myśli trenera Tomasza Wiktorowskiego. Radwańska na trawie, czyli nawierzchni, na której zawsze grała najlepiej, wyraźnie odżyła, w jej grze jest dużo więcej pewności. Było to widać w zwycięstwach z Davis, a wcześniej z Christiną McHale i Ałłą Kudriawcewą.

Najlepiej byłoby oczywiście, gdyby Polka wygrała teraz cały turniej, wtedy zastrzyk pewności siebie przed Wimbledonem byłby naprawdę solidny. Żeby tak się stało, Radwańska musi jeszcze wygrać dwa spotkania. Dziś jej przeciwniczką w walce o pierwszy finał turnieju WTA w sezonie będzie Rumunka Monica Niculescu (WTA 61). To tenisistka o unikatowym stylu gry, bo jako jedyna w kobiecym tenisie nie uderza mocnym topspinowym forhendem, ale podcina piłki slajsem. Tak nauczyła się grać jako dziecko i żadnemu trenerowi nie udało się tego zmienić. Piłki zagrywane slajsem zwalniają po zetknięciu z podłożem, odbijają się nisko, trzeba umieć szybko do nich dobiegać, żeby skutecznie kontratakować. Niculescu do tego jest na korcie niezwykle żywiołowa, potrafi płakać, krzyczeć i walić się rakietą po głowie. Wszystko to sprawia, że mecze z jej udziałem zapadają w pamięć. Radwańska będzie jednak zdecydowaną faworytką.

- Przyjechałam do Nottingham po zwycięstwo, inne nastawienie nie ma sensu. Na razie jestem bardzo zadowolona z tego, jak przebiegają przygotowania do Wimbledonu - zaznaczyła wczoraj Radwańska.

Wimbledon zaczyna się 29 czerwca, tydzień wcześniej Polka zagra w jeszcze jednym turnieju na trawie - w Eastbourne nad kanałem La Manche, gdzie w 2008 r. triumfowała.

Sukienki, biżuteria, tatuaże, czyli tenisowa moda na kortach Rolanda Garrosa [ZDJĘCIA]

źródło: Okazje.info

Radwańska wygra turniej w Nottingham?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.