Przed zeszłorocznym US Open Szarapowa wypuściła na rynek cukierki o nazwie Sugarpova. Słodycze dostępne w 15 kształtach można nabyć w luksusowych hotelach na całym świecie oraz zamówić przez internet. Są wśród nich m.in. cukierki w kształcie piłek tenisowych, szpilek, pająków i kobiecych ust.
Jak pisano we wtorek, Szarapowa podobno zwróciła się do sądu najwyższego na Florydzie (gdzie na co dzień mieszka) z prośbą o tymczasową zmianę nazwiska na czas amerykańskiego turnieju. Po US Open Rosjanka miałaby wrócić do swojego normalnego nazwiska.
Max Eisenbad, agent tenisistki, powiedział w środę, że proces okazał się zbyt skomplikowany i Szarapowa pozostanie Szarapową. - Maria chciała trochę rozruszać swój zespół, mieć trochę radości z tego i powiedzieć światu o swojej marce Sugarpova w niekonwencjonalny sposób. Planowaliśmy wypełnić przeszkloną ciężarówkę słodyczami i przejechać ulicami Miami - opowiada jej agent.
Zmiana nazwiska wiązałaby się także ze zmianą paszportu. A to mogłoby skomplikować jej plany po US Open, w tym wyjazdy na turnieje do Japonii i Chin.
Mimo że Szarapowa nazwiska nie zmieni, to cały medialny szum wokół zmiany nazwiska i marki jej słodyczy już przysporzył Rosjance dodatkowej popularności. W dniu, w którym tenisistka zasugerowała zmianę nazwiska, liczba osób obserwujących jej profil na Twitterze (@MariaSharapova) szybko przekroczyła pół miliona.