Tenis. Tonący Federer rakiety się chwyta

Przeżywający najsłabszy sezon od 2002 r. Szwajcar zdecydował się na ruch, na który nie odważył się Pete Sampras - będzie grał większą rakietą. Czy 51 cm2 powierzchni doprowadzi go do kolejnych Szlemów?

Różnica tylko z pozoru jest niewielka. Roger Federer do tej pory grał rakietą Wilsona, której główka miała powierzchnię 90 cali kwadratowych (581 cm2). Po klęsce w Wimbledonie, gdzie przegrał w II rundzie ze 116. w rankingu Ukraińcem Sierhiejem Stachowskim, zaczął trenować rakietą o główce 98 cali (632 cm2).

Choć o wielkości główek rakiet i innych detalach sprzętowych tenisistów zazwyczaj się nie mówi, to w tym przypadku przez światowe media przetoczyła się burza. Dla Federera te kilka cali więcej to rewolucja, która - o ile się nie powiedzie - może albo zakończyć jego karierę, albo - jeśli się uda - zaprowadzić go do kolejnych triumfów.

90-calowa rakieta, którą Federer machał od początku kariery i którą wygrał 17 turniejów wielkoszlemowych, to we współczesnym tenisie obiekt właściwie muzealny. Większość amatorów i zawodowców od dawna gra 98-calowymi (np. Andy Murray, Jerzy Janowicz) albo 100-calowymi (Novak Djoković, Rafael Nadal).

Im mniejsza główka rakiety, tym mniejszy tzw. sweet spot, czyli środkowa część naciągu, z której piłka odbija się czysto. Mała główka daje mniejszą moc uderzeń i wymaga większej precyzji, szybkiej ręki i świetnej pracy nóg, która jest konieczna, by dokładnie trafić piłkę. W nagrodę tenisista otrzymuje jednak większą kontrolę - przy mniejszej główce Federer mógł lepiej panować nad rotacjami i kierunkami uderzeń.

Większa główka oznacza większy sweet spot - piłka odbija się z większą mocą, leci szybciej, nie trzeba uderzać jej idealnie czysto, jest większy margines błędu, ale też mniejsze czucie piłki i kontrola nad nią.

Federer wolał mniejszą główkę, bo przez lata był największym tenisowym wirtuozem i umiał wykorzystać jej atuty. Ale z czasem to się zmieniło. Pierwsze głosy, że powinien rozważyć zmianę rakiety, pojawiły się, gdy zaczął przegrywać z Rafaelem Nadalem. Okazało się, że Hiszpan, grający tenis dość toporny i defensywny, potrafił zmusić Szwajcara do błędów i zwyciężyć. Dziennikarze prześcigali się w obliczaniu, ile razy Federer w meczu z Nadalem uderzył piłkę nieczysto (czasem nawet kilkanaście razy trafiał ramą).

Nadal, Djoković i Murray ostatnio często wygrywają z Federerem. Szwajcar jest dopiero piąty na świecie, najniżej od 10 lat, przestał dochodzić do wielkoszlemowych finałów, wygrał w tym sezonie tylko jeden niewielki turniej. Wielu ekspertów sądzi, że częściowo odpowiada za to właśnie sprzęt. Tenis stał się bardziej siłowy, szybki, rotacje piłki z 1,5 tys. obrotów na minutę wzrosły do 5 tys. obrotów na minutę (Nadal). Szwajcar, z 31 latami na karku i ze swoją małą rakietą, po prostu przestał nadążać za konkurencją.

Poszukiwanie przez Federera drogi na wyjście z kryzysu pochwalił Pete Sampras, człowiek, który 14 swoich Wielkich Szlemów wygrał jeszcze mniejszą rakietą - 85-calową. Samprasowi też doradzano, żeby pod koniec kariery zwiększył główkę, ale nigdy się na to nie odważył. - Dziś wiem, że popełniłem błąd. Trzeba próbować nowych rzeczy. Być może, grając większą rakietą, zdołałbym wygrać Rolanda Garrosa - powiedział Amerykanin, który nigdy nie zdobył paryskiego Szlema.

Fachowe internetowe portale tenisowe też w większości pomysł Federera chwalą. Przypominają, że sprzętowe rewolucje pomogły gwiazdom innych sportów - m.in. golfiście Tigerowi Woodsowi.

Ale są też głosy sceptyczne - najwięcej z nich dotyczy tego, czy grając większą rakietą, Federer będzie w stanie uderzać precyzyjnie swoim jednoręcznym bekhendem. Djoković, Nadal i Murray mają bekhend oburęczny, bardziej naturalny przy większych główkach. "Czy jeśli z nową rakietą wyniki szybko się nie poprawią, Federer wytrzyma to mentalnie?" - zastanawia się "USA Today".

Debiut udany

Debiut nowej rakiety był udany, choć nie obyło się bez nerwów. Federer przegrał pierwszego seta w II rundzie w Hamburgu z 58. na świecie Niemcem Danielem Brandsem, ale ostatecznie wygrał mecz 3:6, 6:3, 6:2. Jeśli Federer i Jerzy Janowicz będą wygrywać w kolejnych rundach, obaj tenisiści spotkają się w półfinale.

Startuje nowy sezon Wygraj Ligę ! Sprawdź się jako prezes klubu ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.