Tenis. Karlović wspomina chorobę: Nie wiedziałem, jak się nazywam

- Nie wiedziałem, jak się nazywam i który mamy rok - opowiadał w Newport Ivo Karlović. 34-letni Chorwat (ATP 167) w kwietniu trafił do szpitala z wirusowym zapaleniem opon mózgowych. Teraz w Newport doszedł do ćwierćfinału, a jego historię przypomina na blogu Marek Furjan.

Startuje nowy sezon Wygraj Ligę ! Kupisz Saganowskiego czy Ślusarskiego? ?

Karlović, najwyższy tenisista rankingu ATP (ma 208 cm wzrostu), w 2008 roku był 14. tenisistą świata. Obecnie zajmuje 167. lokatę, ale częściowo jest to wynik zawieszenia turniejowych startów na trzy miesiące.

W kwietniu Chorwat obudził się bez czucia w ramieniu. Miał też problemy z mówieniem, więc jego żona zawiozła go do szpitala w Miami, gdzie mieszkają.

Karlović tracił świadomość, stracił czucie w twarzy, a lekarze nie byli pewni, czy zdołają doprowadzić go do stuprocentowej sprawności. Podejrzewali udar lub infekcję mózgu, ostatecznie zmienili diagnozę i rozpoznali wirusowe zapalenie opon mózgowych.

- Nie wiedziałem, jak się nazywam i który mamy rok - opowiadał w Newport zawodnik, który na amerykańskiej trawie wygrał pierwszy od kwietnia mecz w turnieju ATP. Czucie wróciło po pięciu dniach, ale na kortach treningowych Chorwat zameldował się dopiero po miesięcznym odpoczynku. - To jak bonus. Teraz gra sprawia mi większą przyjemność - opowiada zdrowy już Karlović. "Jestem szczęśliwy z otrzymania drugiej szansy. Bóg jest dobry" - napisał na Twitterze przed przylotem do Newport.

Więcej o Karloviciu, a także inne ciekawe tenisowe historie na blogu Marka Furjana "Vamos"

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.