Kuriozalna sytuacja w Pucharze Davisa. Walkower przez dziurę w korcie

- Od 25 lat nie spotkałem się w Pucharze Davisa z czymś takim - wzdycha Alistair Hunt, kapitan tenisowej reprezentacji Nowej Zelandii. Mowa o długiej na 15 i głębokiej na 2,5 centymetra dziurze, która przeszkodziła w dokończeniu meczu pomiędzy jego kadrą a Pakistanem.

Cała historia na blogu Marka Furjana ?

Od siedmiu lat tenisowa reprezentacja Pakistanu tuła się po obcych kortach, aby rywalizować w Pucharze Davisa. Nikt nie chce grać w Pakistanie z powodu możliwych ataków terrorystycznych. Sytuacja pogorszyła się jeszcze po tym, jak w 2009 zaatakowano lankijskich krykiecistów.

W ostatnim losowaniu Pucharu Davisa Pakistan trafił na Nową Zelandię. Pomoc w zorganizowaniu spotkania zaoferowały Zjednoczone Emiraty Arabskie oraz Indie. Pakistańska federacja postanowiła jednak rozegrać spotkanie w Birmie ze względu na trawiaste korty, które miały dać przewagę ich tenisistom.

W pierwszym spotkaniu Ageel Khan pokonał Artema Sitaka. W drugim meczu Aisam Quereshi prowadził z rywalem 6:2, 3:6, 3:0 i Pakistan był coraz bliżej decydującego o awansie do wyższej grupy meczu z Filipinami. Gra jednak została przerwa. Zdaniem sędzi ''kort nie nadawał się do gry''.

- Podczas drugiego meczu w okolicach linii końcowej zrobiła się dziura. "Szeroka na pół stopy, o głębokości cala" - tak opisywał ją Alistair Hunt, kapitan reprezentacji Nowej Zelandii. Długi na 15 i głęboki na 2,5 centymetra ubytek rzeczywiście mógł być dla zdrowia zawodników niebezpieczny - pisze na swoim blogu dziennikarz tenisowy, Marek Furjan.

Hunt wspomina, że już wcześniej tenisiści narzekali na nierówny kozioł piłki i niestabilne podłoże. "Od początku korty wyglądały katastrofalnie. Artem Sitak musiał zmienić nawet ułożenie stóp do serwisu, bo dziura pojawiła się tuż za linią końcową. Od 25 lat nie spotkałem się w Pucharze Davisa z czymś takim" - tłumaczył kapitan. "Byliśmy ugoszczeni godnie i traktowani jak należy, ale nie jestem pewien, czy zrozumiano, jakiego kortu oczekuje się w rozgrywkach o Puchar Davisa" - dodał. Ponoć padł nawet pomysł, aby zmienić nawierzchnię i zagrać na kortach twardych, ale władze ITF nie wyraziły na to zgody.

Zupełnie odmienne spojrzenie na sprawę mają oczywiście tenisiści i działacze z Pakistanu - pisze Furjan.

"To katastrofa" - opisywał nie korty, lecz decyzję pani arbiter Kaleem Imam, głowa Pakistańskiego Związku Tenisa. "Wydaliśmy tysiące dolarów, aby dobrze przygotować się do tej rywalizacji. Decyzja jest niesprawiedliwa i czujemy, że sędzia podarowała Nowej Zelandii awans. Nasi zawodnicy są załamani" - tłumaczył.

Click. Boom. Amazing! Przekonajcie się, jakie to proste

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.