Grająca w najsilniejszym składzie reprezentacja Polski nie miała problemów z pokonaniem Białorusinów w trzecim w tym roku meczu w Grupie II Strefy Euro-Afrykańskiej Pucharu Davisa.
W piątek pewne prowadzenie zapewnili Łukasz Kubot (ATP 75) i Jerzy Janowicz (84), którzy w singlowych pojedynkach pokonali znacznie niżej notowanych rywali - Dzmitrija Żyrmonta (6:1, 6:4, 6:2) i Uładzimira Ignatika (7:6, 6:2, 6:3).
W sobotę dzieła dokończyli Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, zwyciężając w deblu Aleksandra Burego, Maksa Mirnego 6:4, 7:6 (7-5), 6:7 (3-7), 6:4.
Niedzielne mecze nie miały już żadnego znaczenia, więc kapitanowie dali odpocząć liderom. W singlu zagrał Matkowski, który przegrał z Burym 3:6, 3:6, a ostatni pojedynek w ogóle się nie odbył, bo Janowicz poddał mecz z powodu urazu. - Łukasz i Jurek byli lekko kontuzjowani, na uraz narzekał również Mariusz, więc padło na mnie i po raz pierwszy od pięciu lat zagrałem singla. To zupełnie inny mecz niż debel. Inna geometria kortu, inny sposób poruszania się, co było zresztą widać - kwaśno uśmiechał się po spotkaniu Matkowski.
Polacy w lutym w Warszawie rozbili 5-0 Madagaskar, a w kwietniu w Inowrocławiu 4-1 Estonię, trzecie zwycięstwo oznacza, że awansowali do Grupy I Strefy Euro-Afrykańskiej i w przyszłym sezonie mogą ich czekać mecze z takimi reprezentacjami jak Wielka Brytania, Szwecja, Rosja, czy Portugalia. W Grupie I można już pomarzyć o awansie do play-off i walce o Grupę Światową, gdzie występują największe tuzy - Hiszpania, USA, Argentyna, Czechy, czyli na sam szczyt piramidy Pucharu Davisa.
Utrzymanie się w Grupie I nie jest jednak łatwe. Polacy w ostatnich czterech latach grali już na tym poziomie, ale zawsze szybko przegrywali: ze Szwajcarią (bez Federera), Belgią, Finlandią i Izraelem.
Polski Związek Tenisowy i kapitan reprezentacji Radosław Szymanik liczą jednak, że tym razem będzie inaczej. Janowicz rozgrywa najlepszy sezon w karierze, jest szansa, że na stałe zadomowi się w pierwszej setce rankingu ATP. Kubot od kilku lat utrzymuje się w setce, wyrósł na lidera reprezentacji, a Matkowski z Fyrstenbergiem wciąż zaliczają się do czołówki deblowych par świata. - Mamy potencjał na to, by powalczyć o awans do play-off - przekonywał Szymanik.
W półfinale Grupy Światowej w Gijon Hiszpanie, grający bez kontuzjowanego Rafaela Nadala, pokonali Amerykanów. Decydujący punkt zdobył w sobotę David Ferrer, zwyciężając Johna Isnera. Hiszpanie to w Pucharze Davisa najmocniejsza ekipa ostatnich lat. Od 2000 r. wygrała pięć razy, w tym zeszłoroczny finał z Argentyną.
Hiszpanie zwyciężają, bo mają gwiazdy, takie jak Nadal, Ferrer, Nicolas Almagro i Feliciano Lopez, ale także dlatego, że w ich kraju rozgrywki wciąż cieszą się ogromnym prestiżem. Stadiony zawsze wypełniają się po brzegi, a mecze ogląda w telewizji po kilka milionów ludzi. Reprezentacja ma też potężnych sponsorów, dzięki czemu może wypłacać zawodnikom wysokie premie.
Wszystkie wyniki tenisowe na Sport.pl