Serwisowe rytuały tenisistów. Na czym traci Roger Federer?

Dlaczego Rafael Nadal i Novak Djoković potrzebują aż tyle czasu, żeby zaserwować - pyta Roger Federer, krytykując rozwlekanie meczów.

Co redaktorzy robią w pracy, gdy nie piszą? Sprawdź na Facebook/Sportpl ?

Gdyby Djoković i Nadal podczas finału Australian Open przestrzegali przepisu, że tenisista ma 20 sekund na przygotowanie się do serwisu (w imprezach ATP - 25 s), ich pojedynek trwałby o... godzinę krócej. Serb i Hiszpan nie pobiliby wówczas rekordu najdłuższego finału Szlema - 5 godz. i 53 min.

Pojedynek ciągnął się, bo Djoković i Nadal to rekordziści w celebrowaniu rytuałów przed serwisem. Serb wyciera się w ręcznik, wzdycha, poprawia czapkę, potrafi po 25 razy odbijać piłeczkę, nim podrzuci ją do góry i zaserwuje. Hiszpan wyciera się, poprawia spodenki, odsłania włosy z czoła i odbija piłkę, co potrafi w sumie trwać ponad minutę.

Niektórzy fani i dziennikarze wytykają, że Djoković i Nadal, wydłużając przerwy, zyskują przewagę. Ich tenis opiera się przede wszystkim na długich, wyniszczających wymianach, a dzięki dłuższym przerwom odpoczywają i zbierają siły do kolejnych zrywów. Uderza to np. w Federera starającego się kończyć wymiany jak najszybciej, któremu zależy na szybkim tempie meczu.

- Sędziowie powinni przestrzegać przepisów, za rzadko korzystają z uprawnień, by upominać i karać. A w meczu Nadala z Djokoviciem żaden nie jest upomniany ani razu - stwierdził Federer.

"USA Today" napisał, że część tenisistów byłaby skłonna poprzeć wprowadzenie zegara odliczającego czas na oddanie serwisu wzorem koszykówki, gdzie są 24 sekundy na rzut. - Niegłupi pomysł - stwierdził m.in. Amerykanin Robby Ginepri.

Nadal zarzut o odnoszeniu dodatkowych korzyści odpiera. - Każdy mecz ma inny rytm, gdy są długie wymiany, przerwy mogą być dłuższe. Sędzia wykazuje się elastycznością - powiedział Hiszpan.

Ale tenisiści wytykają arbitrom, że upomnienia i kary wlepiają tylko nisko notowanym. Ryan Harrison (ATP 72) skarżył się, że sędzia upomniał go w Australii, choć poprzednia wymiana miała aż 42 uderzenia. - Jakoś mało elastyczny. Bo nie byłem z Top 5 - żalił się Amerykanin.

- Dyskusja jest burzliwa, bo dwóch najlepszych graczy preferuje akurat wolny rytm meczu, ale problem jest wyolbrzymiony - mówi Eric Molina, szef sędziów z Międzynarodowej Federacji Tenisowej. - Musi być konsekwencja, wydłużanie przerw to tylko jeden z problemów. To samo dotyczy np. przekleństw. Tylko gracze przeklinający po angielsku są karani - stwierdził Harrison.

- Jestem przeciw zegarom, ale za słuchaniem głosu fanów, a oni chcą oglądać jak najwięcej tenisa, a nie przerwy. Chyba nie chcemy ich tracić? - zakończył Federer.

Woźniacka chciała zażartować z Szarapowej a wyszło na opak [WIDEO]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.