Przypomnijmy, że w czwartek szwedzki dziennik "Svenska Dagbladet" opublikował artykuł, w którym wymienił nazwiska tenisistów rzekomo znajdujących się na czarnej liście TIU.
"Svenska Dagbladet" twierdziła, że na liście osób, których wyniki meczów były podejrzane z punktu widzenia bukmacherów, znalazła się m.in. Agnieszka Radwańska, Viktoria Azarenka i Francesca Schiavone. Informacje podane w szwedzkim dzienniku powieliły później portale internetowe w wielu krajach, m.in. w Polsce.
W piątek zadzwoniliśmy do rzecznika prasowego Tennis Integrity Unit Marka Harrison, który zaprzeczył wszelkim informacjom podanym w artykule.
- Ten artykuł nie jest oparty na żadnych informacjach od nas, nie ma i nigdy nie było żadnej listy TIU, w żaden sposób nie przyczyniliśmy się do powstania tego artykułu. Uważam, że publikowanie takich materiałów jest skrajnie nieodpowiedzialne, jesteśmy rozczarowani, że doszło do takiej sytuacji - powiedział nam Harrison.
Czy w związku z pomówieniami, WTA, lub TIU zdecydują się na kroki prawne wobec "Svenska Dagbladet"?
- Za wcześnie o tym mówić. Jeśli jednak ktoś sporządza listę 40 nazwisk osób publicznych i łączy te osoby z ustawianiem meczów, to musi liczyć się z tym, że niektóre z tych osób poczują się dotknięte. Myślę, że w wielu krajach taki mechanizm mógłby mieć miejsce - stwierdził Harrison.
Triumf Agnieszki Radwańskiej w Pekinie. Polka tańczy na korcie [GALERIA]