Tenisiści grożą strajkiem. Przesadzają?

- Jeśli nie zmieni się kalendarz startów, możemy zastrajkować - mówi Andy Murray, czwarta rakieta świata. - Niech się nie wygłupiają, i tak mają łatwiej niż my kiedyś - odpowiada Michael Stich, mistrz Wimbledonu z 1991 r.

Twoi znajomi już nas lubią. Sprawdź którzy na Facebook.com/Sportpl ?

Murraya wspiera Rafael Nadal, Roger Federer i wielu innych czołowych zawodników. Narzekają na zbyt intensywny kalendarz, który dał im w kość zwłaszcza w ostatnim tygodniu po US Open. W Nowym Jorku padał deszcz, turniej przedłużył się o dzień, a już od środy tenisiści musieli stawić się na spotkaniach Pucharu Davisa. Federer leciał do Australii, Nadala czekała podróż do Europy. Novak Djoković, zwycięzca US Open, był tak zmęczony i obolały, że w czasie meczu z Argentyną w Belgradzie nie wytrzymał i ze łzami w oczach się poddał. Być może nadmierny wysiłek przypłaci dłuższą kontuzją - według serbskiej prasy może pauzować miesiąc.

- Jesteśmy traktowani jak niewolnicy, najważniejsza jest telewizja i zarobki organizatorów. Nasze zdrowie się nie liczy - grzmiał jeszcze podczas US Open Nadal niezadowolony, że kazano mu wyjść na słabo osuszony po deszczu kort. Tydzień później stwierdził ostro, że terminy meczów Pucharu Davisa są skandaliczne.

Tenisiści domagają się większych przerw między dużymi imprezami, które dla czołowych graczy są obowiązkowe (jeśli nie biorą w nich udziału z powodu kontuzji, tracą punkty w rankingu, a jeśli nie mają zwolnienia od lekarza - także pieniądze) i dłuższych wakacji, choć o to ciężko - w listopadzie najlepsza ósemka spotyka się na Masters w Londynie, finał Pucharu Davisa rozgrywany jest w grudniu, a już w styczniu trzeba grać w Australii.

- Jakaś forma strajku czy protestu nie jest wykluczona. Nie boimy się. Będziemy się nad tym zastanawiać podczas turnieju w Szanghaju - wypalił Murray.

- Niech się nie wygłupiają, nie mają tak źle. Dziś nie gra się więcej niż 10-15 lat temu, a pula nagród znacznie wzrosła - odpowiada mu w BBC Michael Stich, niemiecki triumfator Wimbledonu z 1991 r. - Zapominają, że to ich praca. Chcieliby zarabiać więcej, grać mniej i jeszcze wpływać na terminarz. W moich czasach każdy najlepszy singlista grał jeszcze w deblu. Stefan Edberg nigdy nie wpadłby na pomysł, żeby powiedzieć, że jest zmęczony. Za bardzo kochał grać w tenisa. Andy Murray protestuje, choć nigdy nie zagrał w roku pełnych czterech rund Pucharu Davisa - dodał Stich. - Problem tkwi gdzie indziej. Zgoda, że tenis jest dziś bardziej wymagający fizycznie, ale jeśli cię boli, to znaczy, że być może musisz odpocząć i zarobić mniej pieniędzy, a nie zgłaszać pretensje, że świat jest źle zorganizowany - zakończył Niemiec.

Od zarzutów graczy odcinają się też władze tenisa. Federacja ATP przypomniała, że obecny kalendarz został w pełni zaakceptowany przez zawodników. To samo o Pucharze Davisa oświadczyła Międzynarodowa Federacja Tenisowa. Turniej w Szanghaju, na którym ma dojść do narady tenisistów nad strajkiem, zaczyna się 9 października.

Urszula Radwańska w 1/4 turnieju w Guangzhou ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.