Dyskutuj z ludźmi, nie z nickami. Nie bądź anonimowy na Facebook.com/Sportpl ?
Na 54 rozegrane w tym sezonie spotkania Djoković przegrał jedno - w półfinale Rolanda Garrosa z Rogerem Federerem. Przed Montrealem triumfował w Australian Open, Dubaju, Indian Wells, Miami, Belgradzie, Madrycie, Rzymie i Wimbledonie.
W Kanadzie, gdzie cała czołówka pojawiła się po raz pierwszy od Wimbledonu, szybko się okazało, że w męskim tenisie niewiele się zmieniło. - Novak wciąż jest poza zasięgiem. Gra tenis z innej planety - mówił po finale pokonany Fish, choć Amerykanin narzekał też, że gdyby wykorzystał wszystkie okazje, mecz byłby bardziej zacięty.
Serb zwyciężał w Montrealu efektownie, a najgroźniejsi rywale kompletnie zawiedli - Andy Murray odpadł już w drugiej rundzie, Rafael Nadal - też w drugiej, Federer dotrwał do trzeciej, ale tak jak w Wimbledonie znów dał się pokonać świetnie serwującemu Jo-Wilfriedowi Tsondze.
Djoković przeszedł do historii, bo nikt dotąd nie wygrał pięciu turniejów z serii Masters w jednym sezonie. Serbowi udało się też powtórzyć wyczyn Pete'a Samprasa z 1993 r., który jako ostatni zwyciężył w turnieju jako debiutant na pozycji numer jeden na liście ATP. Djoković objął prowadzenie w rankingu po triumfie w Wimbledonie.
- Zapewniam was, że jestem tylko człowiekiem. Po prostu mam wyjątkowo dobry sezon - uśmiechał się Serb na konferencji prasowej. - Z jednej strony moja niesłychana seria mi pomaga, bo rywale czują respekt, ale z drugiej strony to także większa presja, bo każdy za wszelką cenę chce mnie pokonać - stwierdził Djoković.
Serb podkreślił, że od kilku dni dokuczał mu lekki uraz barku, ale nie na tyle groźny, żeby wycofać się w Cincinnati z ostatniego sprawdzianu przed US Open.
- Novak nie jest kosmitą. Nie uderza piłek mocniej od nas, on po prostu zawsze jest na korcie we właściwym miejscu - mówił Tsonga, który skreczował w półfinale z Djokoviciem z powodu kontuzji ramienia. Francuz zgadza się z większością ekspertów twierdzących, że siła Serba bierze się przede wszystkim z jego szybkości i świetnej defensywy.
Bukmacherzy uważają Serba za zdecydowanego faworyta US Open. Za jednego dolara postawionego na niego wypłacą 2,37 dol. Dalej są: broniący tytułu Nadal (3,5), Federer (5), Murray (7) i Argentyńczyk Juan Martin del Potro (7,5).
Nie kończą się problemy zdrowotne Łukasza Kubota. W czerwcu jedna piłka dzieliła go od ćwierćfinału Wimbledonu, a teraz już trzeci tydzień nie może poradzić sobie z kontuzją nadgarstka. Wycofał się właśnie z imprezy w Cincinnati, z tego samego powodu zrezygnował wcześniej z innych turniejów w USA i Kanadzie. Na swojej stronie internetowej napisał, że ma nadzieję na powrót na US Open.
W Cincinnati wystartują debliści Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski.